Warning: file_exists(): open_basedir restriction in effect. File(//wp-content/plugins/wordfence/waf/bootstrap.php) is not within the allowed path(s): (/home/klient.dhosting.pl/bcdmedia2/veganworkout.org.pl/:/home/klient.dhosting.pl/bcdmedia2/.tmp/:/demonek/www/public/bledy.demonek.com/:/usr/local/lsws/share/autoindex:/usr/local/php/:/dev/urandom:/opt/alt/php74/usr/share/pear/:/opt/alt/php74/usr/share/php:/opt/alt/php74/) in /home/klient.dhosting.pl/bcdmedia2/veganworkout.org.pl/public_html/wordfence-waf.php on line 4
5 mitów na temat wegańskich sportowców – Vegan Workout

Sportowcy

Published on 27 czerwca, 2013 | by admininistrator

10

5 mitów na temat wegańskich sportowców

Kiedy organizacje dietetyczne wydają pozytywne raporty na temat diety roślinnej to znak, że z pewnością nauka już dawno przestała kierować się kryterium obiektywności badań. Kiedy Departament Zdrowia USA zatwierdza weganizm jako oficjalną, dofinansowywaną kurację alternatywą dla pacjentów z chorobami serca, kwalifikującymi się do leczenia farmakologicznego lub operacji to znak, że rząd Stanów Zjednoczonych jest na sznurku lobby ekologicznego. Kiedy weganami zostają sportowcy to znak… że biorą sterydy! Wiadomo – nie można być sportowcem i jeść same rośliny. No nie można, nieważne ilu sportowców twierdziłoby inaczej.

#1. Sportowcy nie mogą pokryć zapotrzebowania energetycznego organizmu na diecie roślinnej

To prawda, że rośliny są z reguły mniej kaloryczne niż produkty odzwierzęce (dzięki czemu weganizm nieźle sprawdza się przy zbijaniu kilogramów). Nie przeszkadza to jednak zjadać ponad 4 tys. kalorii dziennie jednemu z najlepszych ultramaratończyków świata. Scott Jurek jest na diecie roślinnej od wielu, wielu lat. Wygrywał wyścigi na dystansach ponad 200 km napędzany samymi roślinami! Patrik Baboumian, strongman i weganin w jednym, w okresie przed zawodami dobija nawet do 6 tys. kalorii. I wcale nie spędza całego dnia na jedzeniu. Do tego jeżeli porównasz zawartość składników mineralnych w jednostce kalorii produktów roślinnych z produktami zwierzęcymi szybko zauważysz różnicę. Jeżeli weganizm kojarzy ci się wyłącznie z jedzeniem sałaty zagryzanej rzodkiewką to znaczy, że wciąż jeszcze nie przejrzałeś dokładnie naszej strony. Popraw się i potem wróć do zadawania pytań!

#2. Sportowcy na diecie wegańskiej dorobili się swojej siły i mięśni kiedy jeszcze jedli mięso

Głosisz prawdziwie rewolucyjną ideę! Twierdzisz, że sportowcom na diecie roślinnej wystarczyło wypracować siłę 6 lat wcześniej, kiedy jeszcze jedli mięso, by potem (już jedząc rośliny) ciągle z niej korzystać. To samo z mięśniami. Facet wypracował sobie mięśnie 10 lat temu i dlatego teraz tak dobrze wygląda. Fakt, że od 10 lat jest weganinem nie ma tu nic do rzeczy… Niestety, siła, którą wypracowałeś sobie kilka lat wcześniej nie zostanie z tobą do końca życia. Mięśnie tym bardziej. Nawet kondycja! Wystarczy miesiąc/dwa bez treningów z kiepską dietą by twoje osiągnięcia sportowe poleciały na łeb na szyję. A przecież podobno weganizm to bardzo kiepska dieta.

Jakim cudem tym ludziom udaje się utrzymać masę mięśniową na diecie roślinnej skoro białko roślinne jest rzekomo białkiem niepełnowartościowym? Jakim cudem wygrywają zawody? Napędza ich szklanka mleka i stek sprzed 10 lat?  Ile lat sportowcy na diecie wegańskiej mają czekać na spadek formy? Mike Mahler czeka już 15 lat. W tym czasie został jednym z najbardziej uznanych instruktorów kettlebells na świecie. Jeszcze rok? Dwa?

A Patrik Baboumian? Nie je mięsa od ponad 7 lat. W tym czasie wygrał niemieckie zawody strongman i pobił kilka rekordów Guinessa w sportach siłowych. No jasne, że wcześniej jadł mięso, był nawet kulturystą. Został strongmanem kilka miesięcy po tym jak wyrzucił ze swojej diety mięso. Kilka lat później pobił rekord świata wyciskając nad głową 150 kilogramową beczkę. Na początku swojej kariery strongmana nie był w stanie tego zrobić. Nie wystarczyła mu do tego siła sprzed 7 lat. Potrzebny był mu progres. Bo siła rośnie. Albo maleje. Nigdy nie jest taka sama. A już na pewno nie czeka sobie spokojnie przez 7 lat. Przyszło ci do głowy, że żeby wygrywać zawody trzeba być coraz lepszym?

#3. Sportowcy na diecie roślinnej biorą sterydy!

Jeżeli uważasz, że nie można dobrze wyglądać bez sterydów przyjrzyj się zdjęciom  takich ludzi jak Eugen Sandow, George Hackenshmidt czy Charles Atlas – siłaczy sprzed ponad 100 lat, którzy wypracowali swoją olbrzymią siłę na długo przed wynalezieniem profesjonalnych suplementów białkowych i stosowania hormonu wzrostu.

Poza tym powiedzmy sobie szczerze – sterydy nie zostały opracowane z myślą o sportowcach na diecie roślinnej. Korzysta z nich większość zawodników, która chce liczyć się w zawodowym sporcie. Osoby na diecie tradycyjnej również. Czy to przekreśla ten model żywienia?

#4. Wegańscy sportowcy jedzą tony suplementów!

Znowu – wygląda to trochę tak jakbyś sugerował, że suplementy powstały na świecie z myślą o weganach. Przejdź się do najbliższej apteki i zobacz jak wygląda oferta suplementów. Możesz kupić w kapsułkach wszystko – witaminę C, B, kwasy omega-3, imbir, możesz kupić nawet wyciąg z ananasa! Niektórzy ludzie wolą łykać pigułki z ananasem zamiast jeść samego ananasa. Wolą łykać błonnik niż zjeść jedno jabłko. Popatrz na magazyny kulturystyczne. Czy przy którejkolwiek reklamie proszków proteinowych napisano „Polecane dla wegan”? Chyba trochę zaburzyły ci się proporcje.

fiona

Weganka Fiona Oakes wygrywa Maraton Polarny.

Jeżeli ktoś jest doświadczonym sportowcem i decyduje się na suplementację to nie dlatego, że jego dieta jest niedoborowa, ale dlatego, że zapotrzebowanie jego organizmu na poszczególne składniki odżywcze jest tak duże, że pokrycie go w oparciu o samą dietę byłoby niesamowicie uciążliwe. Jeżeli tacy ludzie jak Ed Bauer decydują się na przyjmowanie suplementów białkowych to nie dlatego, że weganizm nie zapewnia pełnowartościowego białka tylko dlatego, że zapotrzebowanie białkowe ich organizmu wymagałoby spędzania całego dnia w kuchni. Dużo szybciej i ekonomicznej jest uzupełnić potrzebne kilkadziesiąt gram białka korzystając z suplementu niż przygotowując sobie kolejną porcję soczewicy. To proste. Ta zasada dotyczy wszystkich sportowców. Nie tylko wegan.

#5. Gdyby oni wszyscy nie jedli mięsa od dziecka nie zostaliby sportowcami.

Dlaczego? Bo niepełnowartościowe białko? Których aminokwasów egzogennych brakuje w roślinach? Żadnych.

Ciężko o przykłady osób, które wychowały się na dietach wegetariańskich, a potem zostały sportowcami, nie dlatego, że są to diety niedoborowe tylko ze względu na osoby takie jak ty, które uważają, że mięso jest niezbędnym elementem menu. Pomóż nam zmieniać świadomość innych ludzi i edukować ich na temat diet wegetariańskich to sam się przekonasz jak wyglądają sportowcy wychowani na diecie bezmięsnej. Oni istnieją już teraz. Popatrz na Torry’ego Washingtona. Nie je mięsa od dziecka, został weganinem jeszcze w latach 90. Nie przeszkadza mu to trenować, brać udział w zawodach kulturystyki naturalnej i odnosić w tym sporcie sukcesy.

Teraz wystarczy już zaakceptować fakt, że weganizm działa. Nie jest żadną dietą cud, nie ma żadnych magicznych właściwości. Po prostu, odpowiednio skomponowana dieta roślinna działa. I nie ważne, czy masz 10 czy 70 lat, czy chodzisz do szkoły czy siedzisz w pracy, czy podnosisz ciężary czy grasz w szachy.


TRENINGI PERSONALNE

SPRAWDŹ JAK W PRAKTYCE POŁĄCZYĆ SPORT I WEGANIZM. Naucz się trenować w oparciu o ciężar własnego ciała, bez potrzeby wydawania pieniędzy na karnety do klubów fitness. Dzięki Vegan Workout masz też unikatową możliwość treningu z odważnikami kettlebells metodą StrongFirst pod okiem certyfikowanego instruktora. Prowadzimy również grupowe zajęcia w ramach Akademii Kettlebells Warszawa.

Dowiedz się więcej o treningach personalnych kilkając tutaj.

10 Responses to 5 mitów na temat wegańskich sportowców

  1. Kamila pisze:

    Owoce, warzywa, skąd je wziąć w zimie? „Weganie dbają o zwierzęta”, ale czy dbają o środowisko spożywając produkty importowane np. drogą lotniczą lub morską z odległych krajów (tony zanieczyazczeń)? Weganizm tego wymaga, a takie postępowanie jest dalece niezwiązane z rzeczywistością, rzeczywiatością w której dbanie o środowisko to spożywanie tego co jest dostępne lokalnie, nie wspieranie rolnictwa monokulturowego. Masowe rzeźnie są również nieporozumieniem, ale należy trzymac się środka, nie popadać w skrajności. Bo spożywanie koktajli z bananow, kokosów, nasion chia brzmi cool, ale nie jest związane z reczywistością kiedy to mieszkamy np. w Polsce. Wtedy szkody diety wegańskiej są porównywalne ze stołowaniem się w restauracjach fast food. W lecie możemy jeść więcej dostępnych nam owoców, warzyw, mniej mięsa. A w zimie, która trwa u nas długo możemy jeść zapasy letnio jesienne oraz mięso i ryby. Tak postępowali ludzie przez 500 tys lat.

    • igasonia pisze:

      Kamilo, kiedyś hodowało się zwierzęta, teraz produkuje się mięso. Widzisz różnicę? Wiesz co to oznacza? Że wycina się lasy amazońskie żeby uzyskać tysiące hektarów pod uprawę genetycznie modyfikowanej soi którą następnie karmi się zwierzęta, trzymane całe życie bez ruchu, w klatkach, bez dostępu do słońca i świeżego powietrza. Ponieważ nie przeżyłyby w takich warunkach, szprycuje się je hormonami i antybiotykami, które Ty później zjadasz w kotlecie, bo to się wszystko w tym mięsie odkłada. I pomijam kwestię traktowania zwierząt – ale czy masz pojęcie jak ten proces zatruwa środowisko? Wiesz że cały ślad węglowy, z całego transportu na ziemi, jest kilkakrotnie mniejszy niż ślad jaki pozostawia produkcja mięsa? To raz, a dwa, weganie na ogół zwracają uwagę na te kwestie i zazwyczaj właśnie starają się jeść lokalnie (i przy tym roślinnie, wszak jedno absolutnie nie wyklucza drugiego). Pozdrawiam

  2. Marek pisze:

    Witam! Nie mam nic przeciwko weganizmowi, ale uważam że pokazywanie wyższości takiej diety w życiu sportowca i jednoczesne przyjmowanie sterydów mija się z celem, a można być pewnym że robi tak np. Patrik Baboumian czy Alexey Voevoda. Niestety, ale gdyby nie przyjmowali sterydów nie mieliby po prostu najmniejszych szans w jakichkolwiek dyscyplinach siłowych, bo wszyscy ich przeciwnicy są na gigantycznych ilościach towaru. Przyjmując sterydy nie ma w zasadzie znaczenia co taki sportowiec je, jego siła i masa mięśniowa tak czy inaczej zostanie zwiększona, a organizm wszystko przepali, bo będzie potrzebował ogromnych ilości energii. Co z tego że taki sportowiec jest vege jak rozwala sobie organizm stosując doping, który powoduje jeszcze gorsze zmiany niż najgorsza nawet dieta. Sam trenuję od ponad 7 lat i wiem co można osiągnąć naturalnie. Niestety ale bariery genetycznej się nie przeskoczy, a tym bardziej nie ma mowy żeby wygrywać zawody w dyscyplinach gdzie wszyscy biorą towar i mówić że jest się naturalnym. Pozdrawiam!

    • admin pisze:

      Właściwie odpowiedzieliśmy na ten zarzut w artykule. Mógłbyś napisać to samo w kontekście sportowców na diecie z udziałem produktów odzwierzęcych.

  3. Wiczi pisze:

    Hmm niby wszystko racja ale tak napisane. że mimo iż blisko mi do vegan nie mogę oprzeć się wrażeniu, że to jakieś gorzkie żale. Liczyłabym na inną formę uświadamiania niż aktywistyczny ton.

  4. Słowik pisze:

    Najpopularniejsze to chyba izolaty białka na bazie serwatki. Z takimi najczęściej się spotykam w ofercie sklepów z suplementami.
    Osobiście właśnie szukam wydanego białka roślinnego.

  5. Kamil pisze:

    Czy wiesz może na bazie czego robi się suplementy białkowe? Zastanawiam się czy przypadkiem nie na bazie mięsa (wiem, że muszą być „z czegoś”, ponieważ nie da się białka zsyntetyzować póki co) i czy jedzenie ich jest w związku z tym w porządku.

Skomentuj Kamila Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to Top ↑