Published on 7 września, 2015 | by admininistrator
84 mity o suplementacji na diecie roślinnej
Część przeciwników diety wegańskiej przekonana jest, że rezygnując z mięsa i nabiał zmuszeni jesteśmy do przyjmowania niezliczonej ilości suplementów. Konieczność przyjmowania jakiegokolwiek suplementu na diecie roślinnej wyklucza ją w oczach wielu osób zainteresowanych żywieniem. Z tej perspektywy weganizm postrzegany jest jako dieta nienaturalna. Często argument ten pada z ust sportowców na diecie tradycyjnej, którzy w tym samym momencie przyjmują kilkanaście suplementów w postaci izolatów białkowych, gainerów, glutaminy i BCAA.
Jak naprawdę wygląda kwestia suplementacji na diecie roślinnej? Poniżej zestaw czterech, najczęstszych mitów na ten temat.
#1. Dieta roślinna jest niedoborowa więc wymaga szeroko stosowanej suplementacji
Przypomnijmy badanie EPIC z Wielkiej Brytanii, gdzie porównano menu ponad 30 tys. wszystkożerców i osób na dietach bezmięsnych (w tym wegańskich). W przypadku wegetarian i wegan wykazano niedobory trzech składników pokarmowych – wapnia, witaminy D i B12. Osoby na dietach tradycyjnych cierpiały między innymi na niedobory witaminy C, E, D, błonnika, kwasu foliowego, magnezu i wapnia.
Włączenie mięsa i nabiału do diety nie rozwiązuje z automatu problemów z niedoborami pokarmowymi. Niezależnie od diety, każdy z nas powinien posiadać pewne minimum wiedzy na temat komponowania swoich posiłków.
#2. Wegańscy sportowcy oszukują korzystając z odżywek białkowych
Większość sportowców korzysta z pomocy odżywek i izolatów białkowych. Negujesz osiągnięcia sportowców na diecie tradycyjnej tylko dlatego, że do porannych płatków owsianych dodają miarkę białka serwatkowego? Zakładasz, że dieta tradycyjna jest w związku z tym niedoborowa w białko? Sport rządzi się swoimi prawami, zwłaszcza w wypadku zawodowców, których zapotrzebowanie kaloryczne często wymusza dodatkową suplementację. Względy czysto praktyczne – nikt nie byłby w stanie zjeść odpowiednio dużo polegając wyłącznie na stałych posiłkach.
#3. Weganie muszą suplementować witaminę B12 więc dieta roślinna jest nienaturalna
O naturalności diety wegańskiej pisaliśmy już tutaj. Poleganie na „argumencie z natury” prowadzi do błędów logicznych i nie ma żadnej wartości merytorycznej.
Zalecenia odnośnie suplementacji witaminy B12 dotyczą również seniorów. Czy uważasz, że w związku z tym, życie osób po 50 roku życia jest nienaturalne? Oficjalne zalecenia mówią również o potrzebie o suplementacji witaminy D w okresie jesienno-zimowym, w związku z deficytem promieni słonecznych w naszej szerokości geograficznej. Niezależnie od diety. Czy w związku z tym dieta tradycyjna jest nienaturalna? Czy mieszkanie w Polsce jest nienaturalne?
#4. Dieta roślinna wymaga dużej ilości suplementów
Dieta roślinna wymaga spożywania warzyw, owoców, roślin strączkowych, orzechów i zbóż. Jedynym niezbędnym suplementem jest witamina B12. Okresowo również witamina D, w zależności od rejonu geograficznego, w którym mieszkamy.
Rynek oferuje dziś tysiące suplementów, dla osób, które wolą łykać tabletki zamiast zmienić minimalnie swoje zwyczaje żywieniowe. Nie powstały one z myślą o weganach.
Super argumenty, normalnie nie ma co próbować dyskutować… bo z czym tu dyskutować? Autor przecież tym swoim marnym tekstem wyłącznie potwierdził, że weganie MUSZĄ suplementować pewne składniki odżywcze i jedynie porównał przy tym, że niektórzy wszystkożercy też muszą stosować suplementacje… Normalnie nobla bym mu dał, a weganizm wprowadził jako obowiązkowy.
No jasne, że muszą. Nikt tego nie ukrywa. Co w tym dziwnego?
Witam, mam pytanie. Jak to jest z białkiem roślinnym? Rośliny strączkowe zawierają inhibitory proteaz, które ograniczają wchłanialność białka. Słyszałem, że bardziej ogarnięci producenci odżywek dla wegan stosują obróbkę termiczną, która dezaktywuje inhibitory proteaz, co czyni ich produkt białkowy lepiej przyswajalnym. Jednak w warunkach domowych nie pozbędziemy się inhibitorów z fasoli. No chyba że zwykłe gotowanie wystarczy. Czy wobec tego weganie najbardziej wartościowe białko mają w odżywkach?
Procent przyswajanego białka możesz sprawdzić szukając wskaźnika PDCAAS. I tak np. soja ma białko o wchłanialności na poziomie 91%, inne strączki to około 70-80%. Podobnie w odżywkach.
zdelegalizować życie po 50!
Ach, gdyby tylko była opcja ”like”…
Laicy tylko uważają, że weganie muszą łykać suplementy. Wystarczy urozmaicona (nawet niewyszukana) dieta i żadnego problemu nie ma. No chyba, że ktoś nie ma pojęcia o wegańskim gotowaniu i jedzie tylko na gotowych produktach ze sklepu. Oj, jak mnie już denerwują takie gadki. A najbardziej jak mnie namawiają do jedzenia produktów odzwierzęcych, bo niby będę chora !!! pzdr 🙂
Przede wszystkim niemal żaden z tych przeciwników diety roslinnej przy uprawianiu sportu samemu nigdy weganizmu nawet nie liznelo. Dla mnie to zwykli frajerzy, co się mądrzą i gdyby rzeczywiście musieli się zmierzyć z kimś kto trenuje równie ciężko co oni a nie je mięsa to by się okazało, że jednak łatwo tak wygrać się nie da. Dobrze byłoby się spróbować na maratonie ze scottem jurkiem .. ciekawe kto by dał radę. . A przecież masa olimpijczyków nie je mięsa. . Ale w Polsce kto o tym wie.. nieliczni . Na szczęście jest nas co raz więcej i tylko kwestia czasu aż weganizm zacznie dominować w sportach i nie tylko.