Published on 9 października, 2014 | by admininistrator
41Czy weganizm jest naturalny?
W odniesieniu do diety roślinnej bardzo często pojawia się kontrargument, zgodnie z którym weganizm jest dietą nienaturalną. Podobno ludzie nie powinni rezygnować z mięsa i innych produktów odzwierzęcych bo ich konsumpcja leży w naszej naturze. Dla wielu osób to wystarczający powód aby w całości odrzucić założenia diety roślinnej.
Argument odwołujący się do natury homo sapiens jest bardzo popularny – nie tylko w tematyce żywienia ale także religii, sprawach obyczajowych i moralnych. „Naturalna dieta” to klucz do sukcesu. Jeżeli chcesz dzisiaj wydać jakąkolwiek książkę o diecie i zarobić na swojej teorii musisz zapewnić swoich czytelników, że to, o czym piszesz ma ścisły związek z naszą naturą. Musisz ich przekonać, że twoja dieta zapewnia powrót do korzeni, czasów kiedy ludzie byli sprawni, silni i nie chorowali. Mniejsza o to czy takie czasy kiedykolwiek istniały.
Czy w takim kontekście dieta wegańska może być uznawana za naturalną? A jeśli nie czy to znaczy, że powinniśmy wrócić do jedzenia mięsa? Prześledźmy powyższą argumentację.
#1. Nie powinniśmy przechodzić na dietę roślinną bo jest nienaturalna
Podstawowy problem to brak definicji słowa „naturalny”. Część przeciwników diety roślinnej zwraca uwagę na fakt, że mięso było niezbędnym elementem diety wczesnych Homo Sapiens. To prawda. Krytykowanie z tej perspektywy diety wegańskiej wydaje się jednak dosyć niekonsekwentne. Ludzie pierwotni poza tym, że jedli mięso, nie spożywali żadnych batoników, ciastek, kremów czekoladowych, nie jedli popcornu i nie przesiadywali godzinami w kinie. Gdybyśmy spróbowali zdefiniować „naturę” jako zachowania/zjawiska wynikające na naturalnych potrzeb naszego organizmu szybko okazałoby się, że większą część naszego życia spędzamy na absolutnie nienaturalnych czynnościach – jeżdżeniu samochodem, siedzeniu za biurkiem, pisaniu na komputerze czy oglądaniu telewizji. Życie w miastach jest nienaturalne. W ramach powyższej definicji nawet korzystanie z Facebooka jest nienaturalne. Dlaczego mielibyśmy więc brać na poważnie osoby opowiadające na forach internetowych o nienaturalnej diecie wegańskiej? Czy pisanie na Facebooku jest naprawdę bardziej naturalne niż jedzenie ryżu z warzywami?
Spróbujemy jednak ugryźć temat z drugiej strony. „Naturalnymi” możemy spróbować określić te zachowania/produkty, które jeżeli nie pomagają naszemu zdrowiu są dla niego przynajmniej obojętne. Brzmi rozsądnie? Być może. Tak czy inaczej wracamy do punktu wyjścia. Siedzenie upośledza nasz aparat ruchowy. Niezależnie od tego czy siedzimy w pracy, szkole czy w samochodzie. Jeżdżenie komunikacją miejską ogranicza nam możliwość naturalnego poruszania się. Zamiast biegać jeździmy autobusami. To wszystko ma swoje negatywne konsekwencje. A weganizm? Dobrze skomponowana dieta roślinna to multum korzyści zdrowotnych. Co teraz? Bawimy się w układanie kolejnej definicji?
#2. Dieta wegańska jest nienaturalna bo wymaga suplementacji witaminy B12
W teorii możliwe by było pozyskiwanie witaminy B12 z nieoczyszczonych warzyw i owoców. Oczywiście nie jesteśmy w stanie tego sprawdzić bo produkcja żywności jest dziś dalece bardziej sterylna niż 100 tys. lat temu (i bardzo dobrze!). Czy to znaczy, że weganizm padł ofiarą „nienaturalnej cywilizacji”?
Swoją drogą – przejdź się do najbliższej apteki i przyjrzyj się dokładnie produktom na półkach. Znajdziesz tam dziesiątki dziwacznych suplementów – omega 3 w kapsułkach, wyciąg z ananasa w pigułce, kompleksy witaminowe, suplementy na wzdęcia, magnez na poprawę koncentracji, wapń dla zdrowych kości plus cała masa innych, równie zbędnych produktów. Kto jest ich adresatem? Nie sądzisz chyba, że przemysł suplementów powstał z myślą o weganach?
#3. Ludzie pierwotni jedli mięso więc i my musimy
Wbrew pozorom niewiele wiemy o diecie pierwszych Homo Sapiens. Część osób zdaje się wierzyć w historie o w 100% drapieżnej naturze ludzi pierwotnych. Niektórzy antropologowie zwracają jednak uwagę na fakt, że większa część kalorii w ich diecie pochodziła z roślin. Mięso pojawiało się zdecydowanie rzadziej niż większość osób zdaje się przypuszczać. Również nasi wcześni przodkowie opierali swój jadłospis w dużej mierze na produktach roślinnych. Oczywiście znajdziecie wiele różnych teorii związanych z dietą ludzi pierwotnych. Faktem jest, że jedliśmy zarówno mięso jak i produkty roślinne. Mniejsza o proporcje.
Musimy przede wszystkim zrozumieć, że ludzie pierwotni nie mieli wyboru. Jedli to co udało im się zdobyć. Ich dieta była na tyle dobrze skomponowana na ile pozwalały im na to warunki zewnętrzne. Zamiast pytać o najbardziej naturalną powinniśmy zapytać o najbardziej optymalną dietę. Mając dziś do dyspozycji całą wiedzę medyczną i ogrom produktów spożywczych (zarówno roślinnych jak i odzwierzęcych) możemy krok po kroku prześledzić skutki zdrowotne konkretnej diety.
Co z tego, że ludzie pierwotni nie jedli grochu? Dlaczego mielibyśmy nie jeść roślin strączkowych skoro znamy ich pozytywne oddziaływanie na nasze zdrowie?
Nie wiemy czy weganizm jest naturalny bo i nie wiemy co rozumieć przez słowo naturalny. Niewiele nas to jednak interesuje. Wiemy, że dobrze skomponowana dieta roślinna jest zdrowa i korzystna dla naszego organizmu. Nie przeszkadza w osiąganiu dobrych wyników sportowych i jest bardziej łaskawa dla środowiska niż dieta zawierająca produkty odzwierzęce. To nam w zupełności wystarczy. W tym kontekście dywagacje o upodobaniach kulinarnych ludzi sprzed 80 tys. lat wydają nam się pozbawione sensu. Pomijając fakt, że powywoływanie się w dyskusji na „naturę” to popularny błąd logiczny.
Najlepszym kontrargumentem na B12 wydaje mi się obowiązek jodowania soli – czyli powszechna przymusowa suplementacja. Zanim ją wprowadzono mieszkańcy terenów górskich cierpieli np. na wole tarczycy. Weganizm jest równie nienaturalny, jak mieszkanie w górach 😉
Naturalne jest to, co osobnik potrafi zjeść w nieprzetworzonej postaci, czyli bez potrzeby gotowania czy smażenia, bo jego układ pokarmowy jest przystosowany do tego pokarmu i z łatwością go strawi. Drugie to, naturalne dla osobnika jest to, co potrafi on dzięki swojej budowie ciała zdobyć, złapać. Czyli mamy dwa czynniki zewnętrzny i wewnętrzny.
Jeżeli natura nie zaplanowała zwierzętom potrzeby ogrzewania swojego pożywienia, to na chłopski rozum i logikę pokarmem, który tą logikę zachowuje, to są owoce i warzywa liściaste, czyli pokarm naszych bliskich przodków.
Można więc powiedzieć, że w przeważającej części jesteśmy frutarianami. Dlaczego w przeważającej? Ponieważ małpy nie są absolutnymi wegetarianami i jakiś mały procent białka zwierzęcego w diecie się zawsze znajduje. Pewnie wielu widziało szympansa dłubiącego w drzewie w poszukiwaniu termitów, a są też i gryzonie, a czasami nawet małe małpy.
Z owadami, każdy z nas by sobie poradził, nie możemy sobie za to poradzić ze zbożem, strączkowymi i po części z warzywami, jeżeli ich nie ugotujemy. Mięsa w surowej postaci też nie pogryziemy.
Ale jesteśmy przecież gatunkiem rozumnym, który potrafi oszukiwać naturę i upolować dzika, wysmażyć sobie tego kotleta, ugotować kaszę, zrobić zupę jarzynową itp.
Mamy więc dwa punkty widzenia i to w zależności, z którego będziemy chcieli patrzeć, nasze będzie nam się wydawało właściwe. Chcąc podstawiać teorie pod swoje ideologie fakty są takie:
1. Potrzebujemy witaminy B12!
2. Najdłużej żyjące ludy, to te które w przeważającej mierze są wegetarianami.
Co do koniecznosci suplementacji diety to nie zgodze sie z tym. Ja, moj maz i nasza corka 1.5 r jestesmy na diecie weganskiej- nie uzywamy suplementow, jemy umiejetnie. Wszystkie nasze wyniki sa wysmienite. Wit B12 również. Zawiera ja wiele warzyw i glonow. Nie rozumie po co sie suplementowac
Poziom witaminy B12 możesz mieć w dobrym stanie jeżeli jesz glony ale nie dlatego, że tam jest B12 tylko dlatego, że są tam nieaktywne (!) analogi B12, które w badaniach wychodzą jako B12. Dlatego badanie poziomu B12 jest niemiarodajne. O wiele lepiej sprawdza się badanie poziomu homocysteiny. Żaden (!) produkt roślinny nie zawiera aktywnej wersji witaminy B12!
Prawda jest taka że macie za dużo w dupie. Człowiek jest drapieżnikiem, a wy sobie wymyślacie durne ideologie.
🙂
Człowiek jest wszystkożerny
Dziękuje wam za to co robicie za tą stronę.Weganizm to cudowny sposób odżywiania ale dopiero wteduy kiedy suplementuje się wit.B12.Ja niestety nie uwierzyłem w to i dzisiaj mam powazne problemy neurologiczne związane z niedoborem wit.B12.Chciałbym zaapelować do tych którzy wierzą w naturę i ze wit.B12 wytwarza się z bakterii i nie potrzeba jej suplementować.Nie róbcie sobie tego.Ja też tak wierzyłem a teraz płaczę i być może do końca życia będę kaleką.Suplementujcie wit.B12 a bedziecie zdrowymi,szczęśliwymi ludżmi.Niedobór wit.B12 przychodzi pomału i jest podstępny zanim sie zoriętujesz może być za pużno.Lepiej zapobiegać niż leczyć.Pozdrawiam i jeszcze raz dziekuję.
Jeszcze rok czy 2 temu w biedornce w kiełkach była b12, a teraz już lucerny jej niemają ;((((
Może jak se kiełki sam wychoduje to będzie? Wie ktoś, ma ktoś jakiś wykrywacz b12!? ;>
To był błąd na etykiecie. Na szczęście go poprawili. Żadne kiełki nigdy nie będą miały B12.
Jasne, nie mam nic przeciwko czytaniu książek 🙂 Chodzi właśnie o to, żeby osoby zainteresowana dietą roślinną nie wysnuły z naszej dyskusji wniosku, że suplementacja B12 jest w ich przypadku niepotrzebna.
VeganWorkout.org.PL naprawdę polecam przeczytać tą książkę. Jest niedroga cienka i bardzo fajnie napisana. A przeczytałem już mnóstwo książek o odmianach diety roślinnej i o ludziach którzy ją stosują. Sam jestem weganinem suplementującym B12 i D ale ta książka daje wiele do myślenia i pomogła mi spojrzeć na tę kwestię w nieco odmienny sposób. Tam znajdziesz odpowiedź na to pytanie które mi zadałeś bo długo by pisać. Pozdrawiam. Piszcie dalej te artykuły bo Wam to fajnie wychodzi 😉
Dyskusja o tym, co jest naturalne, a co nie, jest naprawdę fascynująca. Otóż całkiem naturalne jest to, że zostaliśmy wyposażeni przez ewolucję w mózg umożliwiający nam mieszkanie w miastach, konstruowanie maszyn i sprawne posługiwanie się nimi oraz przetwarzanie żywności (choćby przez gotowanie ich).
No właśnie. Ale to też zależy jak zdefiniujesz „naturalność”. Bo mózg umożliwił nam też wytworzenie wysoko przetworzonej i szkodliwej dla zdrowia żywności. No ale wychodzi na to, że jest naturalna mimo, że nam szkodzi. Ktoś mógłby się nie zgodzić z takim rozumieniem naturalności. Dlatego lepiej w ogóle dać sobie z tym spokój.
A to spoko 🙂
Nie, nic nie sugerował naprawdę 🙂 wasze podejście do tematu jest naprawdę ok dlatego chętnie czytam 😉
No tak, ale Twój post sugerował, że chcemy za kogoś decydować o jego diecie.
😀 właśnie rozumienie czytanego tekstu to skarb 😉 jest odnośnie relacji między obiema grupami
Damian Chwistek – nie bulwersuje się 🙂 Na świecie są różne stanowiska tłumaczące różne fakty. To nie znaczy, że mamy brać je wszystkie pod uwagę. Np. Towarzystwo Płaskiej Ziemi próbuje nas przekonać, że Ziemia jest płaska.
Skąd pomysł, że idealna flora bakteryjna może się rozwinąć tylko u witarian? Prowadzono w tym kierunku jakieś poważne badania?
Są różni weganie. Jedni jedzą śmieciowe jedzenie, a drudzy nie.
To, że autor ma jakaś bibliografie to jeszcze nie znaczy, że zawarte są tam jakieś wartościowe pozycje. Ostatnio czytałem strasznie bzdurną książkę o wegetarianizmie. Bibliografia była bardzo długa. Tylko co z tego skoro wymienione tam pozycje nie miały nic wspólnego z publikacjami naukowymi?
Michał Kozak – ale odnośnie czego jest Twój komentarz? Przecież za nikogo nie decydujemy.
http://en.wikipedia.org/wiki/Marmite
apropo witaminy B12 😉
Każdy decyduje za siebie czy spożywa mięso czy rośliny. Koniec kropka, ocenianie kogoś na tej podstawie świadczy o niedowartościowaniu i jest oznaką słabości.
Nie sądzę, aby decydowanie o czyimś życiu i śmierci należało do ludzi.
Argument o tym, że dieta wegańska jest nienaturalna słyszę dość często… i ręce wtedy mi opadają, bo to jeden z tak wyssanych z palca argumentów jak „przecież spożywanie mięsa i nabiału, polowania to część naszej tradycji”. Od mojego brata wierzącego głęboko w archetyp człowieka-łowcy wielokrotnie usłyszałam, że odżywiam się sztucznie. Taki z niego łowca, idzie do sklepu i kupuje szyneczkę… 😀
Dla człowieka „naturalne” jest jednocześnie wszystko i nic. Naturalnym dla człowieka jest używanie rozumu, szerszy ogląd, rozpatrywanie wyborów pod kątem moralnym. Dlaczego więc weganizm jako wynik używania mózgu miałby być nienaturalny? Na co dzień w dyskusjach jednak słowa „naturalne” nie używam, bo tak jak ciebie niewiele mnie to interesuje.
VeganWorkout.org.PL rozumiem Twoje zbulwersowanie. Sam osobiście nie polecam weganizmu, wegetarianizmu czy nawet mięsożerstwa bez suplementacji B12 czy też witaminy D oczywiście po uprzednim jej zbadaniu. Po głębszym zainteresowaniu tym tematem okazało się, że w moim otoczeniu jest wiele osób z niedoborami głównie tych dwóch składników w każdej z powyżej wymienionych grup. Zwróciłem tylko uwagę na to, że na świecie jest inne stanowisko tłumaczące ten fakt. To że badania robi się na weganach i wegetarianach nie pokazuje nam wcale jak się ma to do witarian a idealna flora bakteryjna ma szansę rozwinąć się tylko u nich… i z tego ten wniosek że jest to jedyna w pełni naturalna dieta dla człowieka 😉 (fakt, że bardzo restrykcyjna) Zwróć uwagę na to, że weganie (nie mówiąc już o wegetarianach) jedzą często dużo śmieciowego jedzenia jakim są np: frytki, cola, kawa, herbata, alkohol, chipsy, słodycze, gluten, mocno przetworzone produkty sojowe…. i tak wymieniać można bez końca. Witarianie tego nie spożywają z racji definicji swojej diety. Książeczkę naprawdę polecam można ją kupić na allegro i przeczytać w 1-2 dni. Nie chce mi się jej wertować w celu odnalezienia przypisów do badań i publikacji naukowych ale jest ich tam trochę. Autor tak na prawdę jedynie zebrał w swojej książce publikacje innych bardziej utytułowanych ludzi więc potwierdzam to co piszesz – nie ma dorobku naukowego. A tematem zawsze warto się zainteresować, tak samo jak zawsze warto wyrzucić ze swojej diety śmieciowe jedzenie, nawet jeśli jest się weganinem 😉
Damian Chwistek – badania wyraźnie wskazują, że weganie (i niektórzy wegetarianie) nie suplementujący B12 mają niedobory. To, że kilku witarian czy kilka innych osób nie wykazuje objawów niedoboru nic nie znaczy jeżeli popatrzymy na statystyki. Poza tym tzw. dowód z anegdoty (ja znam kogoś kto coś tam) to żaden argument. Nic nie wiemy o tych ludziach, nie wiemy co dokładnie jedzą i jaki tryb życia prowadzą. Musiałbyś poddać ich konkretnym badaniom żeby wyciągnąć jakikolwiek wniosek. Druga rzecz – kto to jest Paweł Sebastjanowicz? Możesz mi przedstawić jakieś jego publikacje naukowe? Ludzie wydają różne książki. Np. o kreacjonizmie. Co z tego? To dosyć mało wiarygodne kiedy jako kontrargument wobec raportów międzynarodowych organizacji medycznych, badań typu ostatnie EPIC badające ponad 30 tys. wegetarian czy nawet stanowisk organizacji wegańskich wysuwasz książkę autora z (jak się domyślam) zerowym dorobkiem naukowym.
A widzisz taki panuje powszechny pogląd że B12 wytwarza tylko jelito grube. Jednak jak się dobrze poszuka to okazuje się że jest wielu witarian, którzy niczego nie suplementują od dziesięcioleci, sprawdzają swój poziom B12, homocysteiny i kwasu metylamonowego i nic z tego nie wynika… jedynie to, że ich B12 jest na stałym poziomie… czyli jednak pogląd kilku naukowców, że B12 jest wytwarzana w jelicie cienkim o ile posiada ono odpowiednią florę bakteryjną nie może być taki do końca bagatelizowany… Polecam książkę „Żywe jedzenie albo dlaczego krowy są drapieżnikami” Pawłą Sebastjanowicza.
a czy picie coca-coli jest naturalne? Chyba nie, ale milionu ludzi każdego dnia to badziewie piją…
„Oczywiście nie jesteśmy w stanie tego sprawdzić bo (…)” – możemy, przykłąd Azji, gdzie są inne standardy higieniczne niz w Europie i Ameryce. A z tego co się orientuje w Indiach przypadki niedoborów b12 są rzadsze niż w naszym kręgu kulturowym (źródła nie pamiętam, trzeba by poszukać materiałów na ten temat i ocenić na ile są wiarygodne). Tyle, że:
– tam są inne problemy wynikające z tej sytuacji
– jak od urodzenia jets się w takich warunkach, to organizm tez inaczej reaguje, my raczej nie moglibyśmy się przestawić na ten tryb
Chętnie poznamy źródła 🙂
Głowy nie dam, ale chyba nawet w „Nowoczesnych zasadach odżywiania” było krótkie nawiązanie do Azji (własny egzemplarz pożyczyłem znajomemu, ale jeśli macie u siebie, to sprawdźcie po indeksie na stronach dotyczacych b12).
Dzięki! Głupi błąd, poprawiony 🙂
Świetny tekst, ale proszę poprawcie zamiast „magnes na poprawę koncentracji” – „magneZ na poprawę koncentracji” 😉
Flora bakteryjna i tak wytwarza B12 tylko, że w jelicie grubym skąd witamina jest niewchłanialna. Nie wiem co jest wskaźnikiem naturalności bo mnie w ogóle pojęcie naturalności nie interesuje. Natomiast co do odżywiania się samymi pastylkami to może i da się to zrobić. Nie wiem czy ktoś prowadził taki eksperyment.
Jeżeli jesteś w stanie coś zjeść tylko i wyłącznie dlatego, że poddałeś to obróbce termicznej to już jest to odejście od najbardziej naturalnego dla nas odżywiania. Za taki można uznać w naszym przypadku ożywianie jakie cechują np. goryle. Masa owoców i zielonych liści roślin. W takim przypadku flora bakteryjna jest w stanie sama wytwarzać większość witamin i minerałów włącznie z B12. Jeżeli technika jest wskaźnikiem naturalności to czemu nie odżywiać się samymi pastylkami skoro do ich wyprodukowania użyliśmy mózgu 😉 taka mała ironia 🙂
Łukasz Sokołowski – wiele osób prosi nas o artykuły w rodzaju „mity vs. fakty”.
Damian Chwistek – nie zdefiniowałeś w swoim poście co rozumiesz przez „naturalną dietę”. Z Twojej wypowiedzi wynika, że korzystanie z naszego mózgu (czyli np. budowanie narzędzi) jest nienaturalne.
Powiem tak. Jedyną naturalną dietą dla człowieka jest surowy weganizm. Gotowanie pokarmów jest nienaturalne i pozbawia pokarmy enzymów trawiennych i cennych witamin (gotujemy jako jedyny gatunek na świecie). Równie nienaturalne jest spożywanie mięsa i nabiału innych ssaków. Nabiał po odstawieniu od piersi matki spożywamy również jako jedyny przedstawiciel zwierząt na ziemi – nie mówię tu już o zagrożeniu jakie on niesie dla ludzi. To samo tyczy się jedzenia mięsa. Każde narzędzia jakie wynalazł człowiek w tym nóż, grot i dzida są nienaturalne i umożliwiły nam jedzenie tego, co dla wczesnych Homo Sapiens było niedostępne… Konia z rzędem temu, kto za pomocą swoich mięśni, rąk i zębów złapie, zabije a potem zje na surowo np. sarnę 🙂 tak działają prawdziwi drapieżnicy, którymi nie jesteśmy… O wiele lepsze dla człowieka jest jedzenie gotowanych roślin niż jedzenie mięsa, bo rośliny są jedynym adekwatnym dla człowieka pożywieniem… Nie zapominajcie więc o jak największej ilości owoców i warzyw spożywanych na surowo, nawet jeśli jesteście weganami, co szczerze polecam. Damian – weganin 😉
Bzdury gadasz. Ludzie na wsiach jedli i jedzą mięso, ryby i byli zdrowsi niż wycieńc
zeni weganie 😀
mhm.. jedli od wielkiego święta, bo byli zbyt bidni, by jeść częściej. na codzień był kapuśniak, kasza i gryka z jaśkiem, a mimo to zasuwali w polu jak traktory.
jedzenie vs zwłoki xD
Świetny tekst, bardzo wyważony. Będę go podsyłał osobom, do których przemawiają racjonalne argumenty, bo temat jest bardzo dobrze opisany.
fajnie, lecz fakt to czyż nie walka z wiatrakami? przekonanych nie przekonasz, o swoich racjach. z drugiej strony – ja odpuszczam czytanie kolejnego tekstu wegan vs/ mięsożerca. no po porostu nie jara mnie to.nie dlatego zaglądam na wasze wpisy aby czuć się lepiej i być bardziej przekonany o swoim wyborze w konfrontacji z „mitami” ” zabobonami” czy ” ja to wiem bo wiem, bo Ja wiem”… etc czyż nie fajniej milej i przyjemniej było by się skupić na pozytywnej stronie i ew. podpowiadać, w ten sposób tym osobą się się zastanawiają lub wahają / wcale nie potrzebnie/ o zaletach weganizmu? mam takie wrażenie, że kolejny raz polaryzując – moralny wybór życiowy a odżywianie „tradycyjne ” popadacie w skrajność. złe/dobre, tak, nie. a przecież, jest oczywiste iż mięso … to nie coś co się je, substancja odżywcza – równie dobrze mogli byście napisać tekst strączki vs. granit kopalny lub pył wulkaniczny….