Warning: file_exists(): open_basedir restriction in effect. File(//wp-content/plugins/wordfence/waf/bootstrap.php) is not within the allowed path(s): (/home/klient.dhosting.pl/bcdmedia2/veganworkout.org.pl/:/home/klient.dhosting.pl/bcdmedia2/.tmp/:/demonek/www/public/bledy.demonek.com/:/usr/local/lsws/share/autoindex:/usr/local/php/:/dev/urandom:/opt/alt/php74/usr/share/pear/:/opt/alt/php74/usr/share/php:/opt/alt/php74/) in /home/klient.dhosting.pl/bcdmedia2/veganworkout.org.pl/public_html/wordfence-waf.php on line 4
„Trenuję na diecie bezmięsnej od zawsze” – Vegan Workout

Sportowcy

Published on 7 stycznia, 2018 | by admininistrator

0

„Trenuję na diecie bezmięsnej od zawsze”

Rozmawiamy z Dobrosławą Lewicką – trenerką i trójboistką na diecie bezmięsnej. Zainteresowanych większą ilością szczegółów zapraszamy na oficjalny profil na FB.

Masz na koncie między innymi brązowy medal mistrzostw Polski w wyciskaniu leżąc. Skąd zamiłowanie do dźwigania ciężarów?

To nie była pasja od zawsze – to na pewno. Kiedyś jeździłam dużo na rowerze, startowałam w skokach do wody (z rowerem). Ogólnie byłam bardzo aktywnym dzieciakiem. W liceum sporo się zmieniło, części rzeczy mi zabroniono, bo na tamten stan wiedzy, przy astmie sugerowało się ograniczenie aktywności fizycznej, szczególnie tej o charakterze aerobowym, a w szkole o zakurzonym atlasie do ćwiczeń nikt nie pamiętał.

Na studiach w pewnym momencie przeładowałam się ilością obowiązków- dwa kierunki, klub myśli ekologicznej, certyfikacja z języka, warsztaty eko-filozofii… Sporo tego było. Krótko mówiąc: przesadziłam. Czułam, że potrzebuję nieco zwolnić tryb życia. Paradoksalnie, zaczęłam biegać. Nie miałam pojęcia jak się do tego zabrać. W byle jakich trampkach zaczęłam biegać po godzinę dziennie. Dystans nie miał znaczenia, zadaniem było odreagować.

Koleżanki, w ramach postanowień noworocznych (tak podejrzewam), wybrały się na siłownię. Stwierdziłam, że chętnie do nich dołączę. Skończyło się na tym, że one były 3 razy, a ja nie wyszłam z siłowni do dziś.

Raczej nie jestem typową kobietą, która zaczynała na siłowni od godzin spędzonych na bieżni. Pamiętam, że pierwszy mój miesiąc, to były głównie maszyny, bo tak ćwiczyły inne kobiety (zresztą wszystkie zostałyśmy tak poinstruowane przez klubowych trenerów). Na strefę wolnych ciężarów po prostu bałam się iść. Nie wiedziałam co i jak robić, wstydziłam się. Ale, że zaczynałam na bardzo małej osiedlowej siłowni, poprosiłam kolegów (Dawid!), żeby pokazali mi co nieco. Gdy pierwszy raz dotknęłam sztangi, od razu miałam w głowie cel: chcę wycisnąć co najmniej tyle, ile ważę! Udało się w mniej niż pół roku. Potem był już tylko apetyt na więcej. Jednak progres nie przychodził długo. Aż w lutym tego roku trafiłam na warsztaty trójbojowe do Wojtka Jusiela i ekipy: w tym do mojego obecnego trenera Mateusza Kwiatkowskiego. 6-7 tygodni później wystartowałam na moich pierwszych w życiu zawodach w trójboju siłowym.

Twój wynik z ostatnich Mistrzostw Polski w Trójboju siłowym to ponad 270 kg. W którym z trzech ćwiczeń czujesz się najlepiej i najszybciej progresujesz?

Najlepiej czuję się w wyciskaniu leżąc. Dlaczego? Najzwyczajniej w świecie uważam je za swój najmocniejszy bój. Odkąd ćwiczę pod opieką Mateusza Kwiatkowskiego dodałam „na klatę” 10kg. Ale progresuję mocno również w przysiadzie i martwym ciągu. Przysiad to była i jest moja Nemezis. Zawsze coś pójdzie nie tak. Ale ponoć dobrze jest stawiać się w sytuacji niekomfortowej – wtedy człowiek staje się silniejszy. Dzięki takiemu podejściu udało mi się w 8 miesięcy dodać w przysiadzie 30 kg.

Planujesz już udział w kolejnych zawodach? Jak długo trwają zwykle Twoje przygotowania do startu?

Tak, w okolicy kwietnia odbędzie się Puchar Polski, a jesienią Mistrzostwa Polski. Trudno określić ile trwają przygotowania, bo – jak wspomniałam wyżej – na pierwsze zawody wysłano mnie już po półtora miesiąca trenowania ukierunkowanego pod ten sport. Na przygotowania do kolejnych startów było już ciut więcej czasu. Po starach w trójboju, zwykle w ciągu 2-3 tygodni, odbywają się zawody w wyciskaniu leżąc. Tak więc tu przygotowania są dość krótkie, przechodzi się jedynie na specjalizację pod ten jeden bój.

Ile razy w tygodniu trenujesz? Trzymasz się ściśle określonego planu czy pozwalasz sobie od czasu do czasu na „freestyle”? Np. w okresie deloadu.

Trenuję zwykle 4-5 razy w tygodniu. Jeśli nic nie zaburzy planu, staram się zawsze trzymać rozpiski od trenera. W ramach „freestyle” mam przemycane w planie kettle. Co nie powinno być niczym dziwnym, gdy za trenera ma się instruktora Strong First. Właściwie tylko raz usłyszałam, że mam zrobić na treningu to, na co mam ochotę. Z reguły jednak moje treningi są z góry rozpisane.

Jakie są najczęstsze błędy, które obserwujesz u początkujących amatorów treningu siłowego?

Za dużo. Wszystkiego za dużo! Za dużo ćwiczeń, za dużo ciężaru, za dużo kombinacji! Nauka od podstaw! Najpierw opanuj swoje własne ciało. Bez korzystania z dodatkowego sprzętu. Jesteśmy tak zasiedziani, zastani, że w większości przypadków nie potrafimy wykonać poprawnej „deski”, pompki, czy przysiadu. Opanuj podstawy, dopiero potem przejdź do podstawowych ćwiczeń z dodatkowym ciężarem. A gdy te przestaną dawać efekty – wtedy przychodzi czas na kombinowanie. To jest też dobry czas na poradzenie się dobrego trenera.

Box squat with band, bench press with band z różową 7,5-kilową sztangą, dumbell row na jednej nodze, ab roll out odciążając się gumą… Dużo rzeczy już widziałam i pewnie zobaczę jeszcze więcej. Jeszcze raz: podstawy!

Czy Twoim zdaniem kobiety nadal unikają treningu siłowego w obawie przed „kulturystyczną sylwetką”? Czy ten mit powoli odchodzi w nie pamięć?

Przede wszystkim kobiety boją się ciężarów, bo nie mają pojęcia jakie i jak wykonywać ćwiczenia, przez co wstydzą się wkroczyć na zdominowaną przez mężczyzn część siłowni. Drugą sprawą jest to, o co tak właściwie pytasz. Tak, wciąż słyszę od dziewczyn, które prowadzę: „ a nie urosną mi od tego ramiona?”, „bo ja nie chcę mieć takich umięśnionych ud, wiesz?”, „ale wiesz co, mi się nie podobają te wystające żyły, fuuj”, „nie chcę mieć takiej męskiej łapy!”, „ale ja nie chcę wyglądać jak kulturystka, czy to nie za ciężkie?”. Sporo mam takich w zanadrzu. To się powtarza.

Każdej mojej podopiecznej tłumaczę jak osiąga się taką sylwetkę i że nie ma to wiele wspólnego z naszym sposobem trenowania (lub nie wchodzi w zakres proponowanej przeze mnie suplementacji). Podaję też siebie za przykład. Chociaż niby plecy mam jak latawiec lub lotniskowiec (określenia od Kruszynki z FatTeam oraz Marzeny-bff?), jestem ogólnie drobną kobietką, mam wyraźne wcięcie w talii i drobne nóżki. Nie wyglądam na pierwszy rzut oka na taką, co „coś tam dźwiga”. Tłumaczę również jakie korzyści mogą uzyskać dzięki treningowi siłowemu. Na ten moment żadna moja podopieczna nie boi się ciężaru. Silne babki!

Jak dowiedziałaś się o kampanii Jasna Strona Mocy?

Lata temu, gdy spędzałam wakacje jeżdżąc po różnych squotach, poznałam Dobrusię Gogłozę. Potem gdzieś przewinęła się jej sylwetka na fejsbuku, poszło zaproszenie do znajomych i tak dalej. Dowiedziałam się o Otwartych Klatkach i wszystkich kampaniach od nich się wywodzących. Dobrusia zaprosiła mnie na Veganmanię, żebym poprowadziła wykład o białku w diecie roślinnej. I tak to się kręci.

Od jak dawna trenujesz na diecie bez mięsnej?

Trenuję na diecie bezmięsnej od zawsze, bo zaczęłam trenować długo po tym, jak zostałam wege. Szach mat!

Pracujesz również jako trener personalny. Czy zauważyłaś większe zainteresowanie dietami wegetariańskimi wśród klientów?

Tak, ludzie są bardziej otwarci na taki rodzaj diety. Często mnie proszą, żebym w planie dietetycznym przemyciła im dzień lub dwa całkowicie pozbawiony mięsa. Trafia też do mnie coraz więcej wegetarian i wegan pod opiekę trenerską i żywieniową.

Jaki jest Twój ulubiony produkt roślinny, bez którego nie wyobrażasz sobie swojego menu?

TOFU! Tyle białka w jednej małej kosteczce! Co więcej – jest jak gąbka, więc można przyrządzić na tyle różnych sposobów… <3 Tofu.

Jak wygląda Twoja codzienna suplementacja?

Odżywka białkowa zwykle po treningu, czasami aminokwasy EAA (przed lub po treningu, zależy kiedy jadłam ostatni i kiedy będę jadła kolejny posiłek), cyklicznie kreatyna, codziennie: omega 3, wit. D2+ K2. Czasami jakiś preparat witaminowy do tego. Tyle.

Jest jakiś składnik, którego szczególnie pilnujesz w diecie?

Omega 3, D3+K2 Białko, wapń i żelazo.

Dzięki za rozmowę!


TRENINGI PERSONALNE

SPRAWDŹ JAK W PRAKTYCE POŁĄCZYĆ SPORT I WEGANIZM. Naucz się trenować w oparciu o ciężar własnego ciała, bez potrzeby wydawania pieniędzy na karnety do klubów fitness. Dzięki Vegan Workout masz też unikatową możliwość treningu z odważnikami kettlebells metodą StrongFirst pod okiem certyfikowanego instruktora. Prowadzimy również grupowe zajęcia w ramach Akademii Kettlebells Warszawa.

Dowiedz się więcej o treningach personalnych kilkając tutaj.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to Top ↑