Warning: file_exists(): open_basedir restriction in effect. File(//wp-content/plugins/wordfence/waf/bootstrap.php) is not within the allowed path(s): (/home/klient.dhosting.pl/bcdmedia2/veganworkout.org.pl/:/home/klient.dhosting.pl/bcdmedia2/.tmp/:/demonek/www/public/bledy.demonek.com/:/usr/local/lsws/share/autoindex:/usr/local/php/:/dev/urandom:/opt/alt/php74/usr/share/pear/:/opt/alt/php74/usr/share/php:/opt/alt/php74/) in /home/klient.dhosting.pl/bcdmedia2/veganworkout.org.pl/public_html/wordfence-waf.php on line 4
Co wiemy o białku sojowym? – Vegan Workout

Dieta

Published on 30 czerwca, 2015 | by admininistrator

22

Co wiemy o białku sojowym?

Nasz ostatni wpis na Facebooku, w którym porównaliśmy zawartość i przyswajalność białka sojowego z białkiem mięsa kurzego wywołał sporo kontrowersji. Część osób komentując i udostępniając post zupełnie nie zrozumiała jego przesłania i zaprzeczając oczywistym faktom i ignorując podlinkowane przez nas badania nadal straszyła ludzi soją, rozpowszechniając przy tym szkodliwe mity.

Zacznijmy od początku – nie twierdzimy, że białko z mięsa kurczaka jest złe – jak zasugerowało kilka osób, które na co dzień jedzą mięso. Wręcz przeciwnie – uważamy, że białko z mięsa kurzego jest wartościowe z biologicznego punktu widzenia. Co nie znaczy, że białko sojowe nie może mu dorównać. O tym był nasz post. Chcieliśmy odczarować soję. Nie namawiamy do jedzenia produktów sojowych. Można być na diecie roślinnej i nie jeść soi. Nie ma jednak potrzeby jej unikania jeżeli w grę nie wchodzą względy medyczne.

Część osób udostępniając naszą grafikę szła w zaparte twierdząc, że soja jest białkiem bardzo źle przyswajalnym. Na jakiej podstawie? Nie wiadomo. Podaliśmy dokładny poziom przyswajalności białka sojowego ? 91%. Identyczny (!) poziom przyswajalności ma białko z mięsa kurzego.

Przyswajalność białek określa się na podstawie skali PDCAAS (skorygowany wskaźnik strawności aminokwasów białek). Bierze ona zarówno pod uwagę jakość aminogramu jak i poziom strawności białka (z punktu widzenia człowieka). Skala ta jest najlepszą, rekomendowaną przez największe ośrodki medyczne i dietetyczne świata, opcją oceny przyswajalności białka.

Poziom PDCAAS poszczególnych produktów nie jest żadną tajemnicą. Wystarczy 5 minut z googlem.

Tak jak mówiliśmy – soja w skali PDCAAS to bardzo wysokie 91%. Co więcej, PDCAAS wyizolowanego białka sojowego, to w zależności od badania od 91 do nawet 100%!

Kolejnym nieporozumieniem było całkowite zignorowanie podlinkowanej przez nas metaanalizy, który jasno i wyraźnie wskazuje na to, że internetowe plotki na temat feminizujących właściwości soi są nic nie warte. Przypomnijmy, że metaanalizy stoją w hierarchii dowodów naukowych zdecydowanie wyżej niż pojedyncze badania, ponieważ stanowią wnioski wypracowane na podstawie szeregu, odpowiednio zrecenzowanych badań.

Czy to znaczy, że mamy wszyscy jeść soję? Nie, to znaczy, że nie musimy się jej bać. Na diecie wegańskiej istnieje całe mnóstwo zdrowych i korzystnych źródeł białka: soczewica, ryż, orzechy, kasze, fasola, zielone warzywa itp. Soja jest tylko jednym z nich. Najlepiej przyswajalnym, ale nie niezbędnym.

Więcej o soi przeczytacie w naszych poprzednich artykułach:
Pogromcy mitów: soja cz.1
Pogromcy mitów: soja cz.2


TRENINGI PERSONALNE

SPRAWDŹ JAK W PRAKTYCE POŁĄCZYĆ SPORT I WEGANIZM. Naucz się trenować w oparciu o ciężar własnego ciała, bez potrzeby wydawania pieniędzy na karnety do klubów fitness. Dzięki Vegan Workout masz też unikatową możliwość treningu z odważnikami kettlebells metodą StrongFirst pod okiem certyfikowanego instruktora. Prowadzimy również grupowe zajęcia w ramach Akademii Kettlebells Warszawa.

Dowiedz się więcej o treningach personalnych kilkając tutaj.

22 Responses to Co wiemy o białku sojowym?

  1. paulade pisze:

    W jakiej formie jecie soję?
    mleko,tofu, odżywka białkowa… coś jeszcze? tempeh i natto są okropne

    co sadzicie o granulacie i kostce sojowe? zdrowe czy niebardzo?

    • admin pisze:

      Najczęściej jako tofu lub mleko sojowe. Granulat jest ok jako dodatek od czasu do czasu ale jest mocno przetworzony i nie ma tam za dużo wartości odżywczych.

  2. Kris pisze:

    Zgadzam się z Kill Bill – soja poprzez zawartość fitoestrogenów (hormon bardzo podobny do estrogenów), może powodować powstawanie u kobiet zmian nowotworowych. Nie jest to internetowy mit, ale wiedza poparta wieloma badaniami. Dotyczy to głównie niefermentowanych ziaren soi. Nie można więc twierdzić, że soja jest obojętna hormonalnie. Co więcej soj nie równa się… soi – np. większość ziaren z Usa to gmo – niestety, zmienia to profila aminokwasów. Nie jesteśmy w stanie dowiedzieć się od producentów, skąd i w jakiej postaci kupują soję.

    • VeganWorkout.org.PL pisze:

      Sojowe fitoestrogeny z soi nie są niebezpieczne. To internetowy mit. Przeczytaj nasze wpisy o soi – https://veganworkout.org.pl/pogromcy-mitow-soja-cz-1/
      Soja w PL nie jest GMO. Jest tylko jeden olej sojowy zrobiony z gmo ziaren soi. To zawsze jest wyszczególnione na etykiecie. Takie jest polskie prawo. Nie ma to zresztą znaczenia bo gmo jest bezpieczne.

      • EmilG pisze:

        I właśnie przez to GMO zalecałbym zdecydowanie soję unikać w jakiejkolwiek postaci, bo choć oficjalne badania pokazują ze GMO jest bezpieczne, są to jednak badania krótkoterminowe, robione przez koncerny produkujące ziarna GMO, np. Monsanto, bo takie jest prawo.

        Niezależne długoterminowe badania mówią co innego, w skrócie – najgorsze świństwo świata, ziarno takie jest bardzo rakotwórcze a w połączeniu z dobrze znanym pestycydem stosowanym w wielkich ilościach na chwasty, hamuje naturalne przeciwnowotworowe mechanizmy obrony organizmu. Hasło: badania gmo seraliniego

        A co do polski wolnej od GMO, to tylko teoria, szczególnie co do żywności, bo tu to już wolna amerykanka i tego nikt tak naprawdę nie kontroluje, już nie mówiąc, że były nawet przypadki obecności GMO w soi bio.

        Zalecałbym zdecydowaną ostrożność co do tego produktu, dla własnego i innych dobra.

        A co do czystości

      • MOL pisze:

        Bezpieczne GMO? Nie ma przecież badań czy GMO jest obojętne dla człowieka w perspektywie 20-30 lat. DEET też był bezpieczny na początku. Druga sprawa zanik różnych odmian roślin na rzecz tej jedynej od Monsanto. GMO jest chociażby zagrożeniem dla różnych odmian kukurydzy w Meksyku.
        Nie bez powodu Matka Natura nie dała pomidorom genów szczura.

  3. Kill Bill pisze:

    Nie chodzi o przyswajalność, tylko o to, że soja to syf. Do niczego sie to nie nadaje, potwierdzono naukowo negatywny wpływ na hormony. Zdecydujcie się na inne strączki.

    • VeganWorkout.org.PL pisze:

      Soja to nie jest syf i nie ma negatywnego wpływu na hormony. Nie widzę Twojego potwierdzenia naukowego.

  4. Anonim pisze:

    Aha to ja napisze ze unia europejska przyjela Turcje …ale to nie jest bzdura bo nie na temat bialka lol.to po co wczesniej takie bzdury pisales skoro nie na temat to raz a bledne info to dwa…btw.zeby nie bylo.czepiam sie szczegolow ale weganska diete uwazam za zajebista a bialko sojowe w prochu jak jadlem bylo dobre sycace i efekty mialem LEPSZE niz po wpc…niemniej poklocic sie trzeba no nie?

  5. Anonim pisze:

    no cóż:teorie spiskowe roznych internetowych specjalistow i tak nie obalicie argumentacją..zadną..bo oni i tak wiedza lepiej..:)

  6. Anonim pisze:

    No przynajmniej nie piszecie ze w Polsce nie ma GMO 🙂

  7. Anonim pisze:

    To jest bez sensu… zarówno świadomi weganie jak i mięsożercy ( czyli Ci ktorym nie zalezy tylko na przekomażaniu sie ) wiedzą: kulturystyke łatwiej uprawiać na mięsie, weganie też potrafią być sportowcami z wynikami, nic nie usprawiedliwia cierpienia zwierząt. To jest naprawde tyle w temacie:) Pozdrawiam

  8. Anonim pisze:

    Biorąc pod uwagę ilość chemi, cierpienia i zanieczyszczeń powstających przy masowej produkcji zwierzat na rzeź nie ma sensu porównywać jakiegokolwiek mięsa czy jajek i nabiału do roślin. Nie ma znaczenia wszak co lepiej czy szybciej się przyswaja ale co w ogóle chcemy przyswajać.

  9. Nefoo pisze:

    Hej, a mam pytanie. Mam chorą tarczycę – niedoczynność Hashimoto (podłoże autoimmunologiczne) i mówi się ogólnie, że nie wolno spożywać soi, bo upośledza wchłanianie się tyroksyny. Moglibyście pomóc to zweryfikować? Chciałabym wiedzieć, że mam zielone światło 🙂 Poza ty, to rzekomo nie powinnam też rezygnować z mięsa, a jakoś tak ponad 2 lata już nie jem i jest super 😉 Pozdrawiam

  10. fenek pisze:

    Głupota innych ludzi nie zna granic. Jest wiele naukowych stron (a nie wpisów ludzi, które tak naprawdę są ich przypuszczeniami niczym niepopartymi), ale ludzie i tak będą bredzić swoje głupoty. Przeczytałam już kilka artykułów o soi i nie było tam żadnej informacji o słabej przyswajalności. Skąd ludzie biorą takie brednie? Z plotek? A może to ich usprawiedliwienie, dlaczego jedzą mięso (teraz generalizuje, wiadomo że są różni ludzie ;)). Podoba mi się ten wpis, pokazuje dobre strony soi, ale zarazem nie każecie innym jej spożywać :D.

  11. Anonim pisze:

    Izolat w porządku tylko z punktu widzenia zdrowia najlepiej jeść nierafinowane surowe białko albo przynajmniej lekko obrobione co w przypadku soi możliwe nie jest bo musi przejśc cały technologiczny proces. A to z mięsa mamy ponad 90% przyswajalności dobrego biologicznie białka. Jeśli idzie o mięśnie. Bo podroby czy jaja to jeszcze większa wartość biologiczna.

    Oczywiście można sobie gotować różne białka a nawet izolować aby pozbyć się toksyn i zwiększyć przyswajalnośc. Ale czy to będzie takie dobre dla zdrowia? Zdecydowanie nie.

    Japończycy też nie jedli jej często a polegali na rybach, owocach morza czy wołowinie, kurach jak najmniej przetworzonych.

Skomentuj VeganWorkout.org.PL Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to Top ↑