Pierwsza cze\u015b\u0107 naszego<\/a> dzisiejszego artyku\u0142u zbudzi\u0142a du\u017ce zainteresowanie, zw\u0142aszcza na Facebooku, gdzie po raz kolejny powr\u00f3ci\u0142 temat rzekomo feminizuj\u0105cych w\u0142a\u015bciwo\u015bci soi. O tym mi\u0119dzy innymi przeczytacie w dzisiejszej notce.<\/p>\n

Przypominamy jednocze\u015bnie, \u017ce nikt nie ma obowi\u0105zku jedzenia soi. Ani na diecie tradycyjnej ani na diecie wega\u0144skiej. Nie promujemy spo\u017cywania produkt\u00f3w sojowych. Zale\u017cy nam jedynie na odk\u0142amaniu szerz\u0105cych si\u0119 na jej temat mit\u00f3w. Soja nie ma w sobie \u017cadnych magicznych w\u0142a\u015bciwo\u015bci. Jest zwyk\u0142\u0105 ro\u015blin\u0105 str\u0105czkow\u0105. To co odr\u00f3\u017cnia j\u0105 od fasoli czy soczewicy to lepsza przyswajalno\u015b\u0107 bia\u0142ka i lepszy profil aminokwas\u00f3w. To wszystko.<\/p>\n

#1.<\/strong> Soja ma feminizuj\u0105cy wp\u0142yw na m\u0119\u017cczyzn.<\/em><\/p>\n

To nieprawda<\/a>. Ca\u0142a historia o rzekomo feminizuj\u0105cych w\u0142a\u015bciwo\u015bciach soi opiera si\u0119 na teorii zgodnie z kt\u00f3r\u0105 zawarte w soi fitoestrogeny przypominaj\u0105ce budow\u0105 \u017ce\u0144ski estrogen zaczynaj\u0105 prowokowa\u0107 zmiany hormonalne u m\u0119\u017cczyzn. To by\u0142oby zbyt proste. Po pierwsze\u00a0fitoestrogeny nie s\u0105 estrogenami i ich dzia\u0142anie jest wielokrotnie s\u0142absze. Co wi\u0119cej, w rzeczywisto\u015bci mog\u0105 one w organizmie pe\u0142ni\u0107 rol\u0119 anty estrogenow\u0105. Mog\u0105 by\u0107 te\u017c ca\u0142kowicie neutralne. Dawki fitoestrogen\u00f3w, kt\u00f3re by\u0142yby niezb\u0119dne do wywo\u0142ania reakcji por\u00f3wnywalnej do dzia\u0142ania estrogenu wymaga\u0142yby od nas jedzenia tak olbrzymich ilo\u015bci soi, \u017ce nikt z nas nie by\u0142by w stanie ich przej\u015b\u0107.<\/p>\n

Oczywi\u015bcie jedzenie 5 kilogram\u00f3w soi nie wyjdzie nam na zdrowie. Ale jedzenie 5 kg jab\u0142ek, ziemniak\u00f3w czy twarogu te\u017c nie poprawi naszego stanu zdrowia. Czy to znaczy, \u017ce mamy nie je\u015b\u0107 jab\u0142ek?<\/p>\n

Przeciwnicy soi powo\u0142uj\u0105 si\u0119 czasem na pojedyncze badania, kt\u00f3rych wyniki maj\u0105 rzekomo sugerowa\u0107 zwi\u0105zek pomi\u0119dzy spo\u017cyciem soi i bezp\u0142odno\u015bci\u0105 u m\u0119\u017cczyzn. Zwykle jednak osoby te nie maj\u0105 wi\u0119kszego poj\u0119cia o badaniu, kt\u00f3re cytuj\u0105. Znajduj\u0105 pojedyncze, sensacyjnie brzmi\u0105ce zdanie i wyci\u0105gaj\u0105 zupe\u0142nie nieuprawnione wnioski. Tak jak swego czasu Katarzyna Bosacka, kt\u00f3ra w jednym ze swoich dziwnych program\u00f3w stwierdzi\u0142a, \u017ce naukowcy z Harvardu udowodnili zwi\u0105zek pomi\u0119dzy spo\u017cyciem soi a gorsz\u0105 jako\u015bci\u0105 nasienia. Oczywi\u015bcie naukowcy z Harvardu niczego takiego nie udowodnili. Mowa by\u0142a bowiem o koncentracji nasienia, a nie ilo\u015bci plemnik\u00f3w. Nie by\u0142o to te\u017c badanie kliniczne. Sta\u0142o bardzo nisko w hierarchii dowod\u00f3w naukowych.<\/p>\n

To, na czym powinno nam zale\u017ce\u0107 to przede wszystkim metaanalizy – czyli analiza kilku lub wi\u0119cej bada\u0144 i wypracowanie na ich podstawie sp\u00f3jnych wniosk\u00f3w. Ci\u0119\u017cko znale\u017a\u0107 lepsze dowody naukowe ni\u017c metaanaliza. Tutaj <\/a>znajdziecie jedn\u0105 z nich. Autorzy jednoznacznie odrzucili teori\u0119 o feminizuj\u0105cych w\u0142a\u015bciwo\u015bciach soi. Po prostu nie ma na ni\u0105 \u017cadnych dowod\u00f3w.<\/p>\n

Polecamy Wam te\u017c kr\u00f3tki filmik dr Gregera prowadz\u0105cego na co dzie\u0144 uznany serwis nutritionfacts.org<\/a>.<\/p>\n