Je\u017celi przegl\u0105dacie nasz\u0105 stron\u0119 regularnie wiecie ju\u017c doskonale czym s\u0105 biegi ultra. Wielokrotnie pisali\u015bmy na ich temat przy okazji Scotta Jurka<\/a> – znakomitego ultramarato\u0144czyka i weganina, kt\u00f3rego jaki\u015b czas temu go\u015bcili\u015bmy w Polsce. Recenzowali\u015bmy r\u00f3wnie\u017c jego, wydan\u0105 nak\u0142adem wydawnictwa Galaktyka<\/a>, ksi\u0105\u017ck\u0119 „Jedz i Biegaj<\/a>„.<\/p>\n Niedawno Galaktyka wr\u00f3ci\u0142a do tematyki bieg\u00f3w d\u0142ugodystansowych i wyda\u0142a „Ultramarato\u0144czyka<\/a>” Deana Karnazesa. Autor ksi\u0105\u017cki to kolejna osoba „nawr\u00f3cona” na bieganie po wielu latach bezczynnego siedzenia za biurkiem, sortowania papier\u00f3w i przek\u0142adania swojego \u017cycia na p\u00f3\u017aniej. I nie chodzi tu wcale o rekreacyjne biegi 2-3 razy w tygodniu…<\/p>\n Wystarczy powiedzie\u0107, \u017ce Dean w kolejnych latach zdecydowa\u0142 si\u0119 na jeden z najbardziej ekstremalnych wy\u015bcig\u00f3w na \u015bwiecie – bieg sztafetowy na dystansie 320 km. Aby dodatkowo utrudni\u0107 sobie zadanie Dean wystartowa\u0142… w pojedynk\u0119. Biegn\u0105c przez kilka dni i nocy, wyprzedzaj\u0105c kolejne zespo\u0142y biegaczy z\u0142o\u017cone z ponad 10, zmieniaj\u0105cych si\u0119 nawzajem, zawodnik\u00f3w, samotnie dociera do mety. Wyczyn ten powtarza jeszcze kilkukrotnie przy okazji kolejnych start\u00f3w.<\/p>\n