Warning: file_exists(): open_basedir restriction in effect. File(//wp-content/plugins/wordfence/waf/bootstrap.php) is not within the allowed path(s): (/home/klient.dhosting.pl/bcdmedia2/veganworkout.org.pl/:/home/klient.dhosting.pl/bcdmedia2/.tmp/:/demonek/www/public/bledy.demonek.com/:/usr/local/lsws/share/autoindex:/usr/local/php/:/dev/urandom:/opt/alt/php74/usr/share/pear/:/opt/alt/php74/usr/share/php:/opt/alt/php74/) in /home/klient.dhosting.pl/bcdmedia2/veganworkout.org.pl/public_html/wordfence-waf.php on line 4
{"id":2117,"date":"2013-01-21T10:20:56","date_gmt":"2013-01-21T10:20:56","guid":{"rendered":"http:\/\/veganworkout.org.pl\/?p=2117"},"modified":"2015-10-01T15:58:04","modified_gmt":"2015-10-01T15:58:04","slug":"kronika-wypadkow-biegowych","status":"publish","type":"post","link":"https:\/\/veganworkout.org.pl\/kronika-wypadkow-biegowych\/","title":{"rendered":"Kronika wypadk\u00f3w biegowych"},"content":{"rendered":"

Przedstawiamy kolejny artyku\u0142 nades\u0142any na nasz ostatni konkurs dla Czytelnik\u00f3w\/Czytelniczek portalu. <\/em><\/p>\n

Moja opowie\u015b\u0107 o prze\u0142amywaniu barier, pokonywaniu trudno\u015bci, podnoszeniu si\u0119 po pora\u017ckach i realizacji cel\u00f3w…<\/p>\n

BIEG RZE\u0179NIKA (praca z cia\u0142em) <\/span><\/strong><\/p>\n

Wyruszyli\u015bmy zgodnie z planem czyli w \u015brod\u0119. Zanim jednak wsiedli\u015bmy do auta, w poniedzia\u0142ek pojawi\u0142 si\u0119 ma\u0142y problem – samoch\u00f3d Macieja si\u0119 popsu\u0142. Gor\u0105czkowe pytanie: „Co teraz?” towarzyszy\u0142o nam do wtorku. Uda\u0142o si\u0119 jednak zorganizowa\u0107 inny pojazd (dzi\u0119ki pomocy kilku dobrych Ludzi) i mogli\u015bmy rusza\u0107. Trasa nie nale\u017ca\u0142a do najciekawszych – do \u0141odzi jecha\u0142o si\u0119 ca\u0142kiem nie\u017ale, ale p\u00f3\u017aniej… Korki, roboty na drodze, objazdy, jeszcze raz korki, roboty na drodze itd. Ostatecznie musieli\u015bmy zmieni\u0107 tras\u0119, a do Cisnej dotarli\u015bmy po 1.00.<\/p>\n

\"\"<\/a>Czwartek min\u0105\u0142 wypoczynkowo – zgodnie z planem. Wieczorem odprawa i wszystko jasne. Powr\u00f3t do pokoju, szykowanie sprz\u0119tu i ciuszk\u00f3w, sprawdzenie listy i grzecznie spa\u0107, bo przecie\u017c czeka nas wczesna pobudka.<\/p>\n

Docieramy do punktu zbi\u00f3rki w Cisnej, wbijamy si\u0119 do autobusu i jedziemy do Koma\u0144czy. Dreszczyk emocji nie pozwala zasn\u0105\u0107. Staram si\u0119 pouk\u0142ada\u0107 jako\u015b ka\u017cdy kilometr, my\u015bl\u0119, jak to b\u0119dzie. W ko\u0144cu po kilkudziesi\u0119ciu minutach jazdy docieramy na strat. Tam jeszcze chwila, ostatnie sprawdzenie sprz\u0119tu i …<\/p>\n

3.00 – tradycyjny wystrza\u0142 i ruszamy. Przed nami i za nami masa ludzi (zg\u0142osi\u0142o si\u0119 oko\u0142o 200 ekip). Start bardzo przyjemny, cho\u0107 w deszczu. Za chwil\u0119 oka\u017ce si\u0119, \u017ce deszcz nie do ko\u0144ca jest taki fajny. Na pocz\u0105tku biegniemy asfaltem, potem gruntowa \u015bcie\u017cka (jeszcze po p\u0142askim). Z nieba leje si\u0119 coraz intensywniej. Gdzie\u015b z przodu zza chmur strasz\u0105 b\u0142yskawice i s\u0142ycha\u0107 grzmoty. Ciekawe, co b\u0119dzie dalej.<\/p>\n

Wbiegamy do lasu, pierwsze podbiegi. I pierwsze biegowe wybory: lepiej biec \u015brodkiem drogi i brodzi\u0107 po \u0142ydki w sp\u0142ywaj\u0105cym z g\u00f3ry strumieniu wody i b\u0142ota czy ryzykowa\u0107 upadek i skaka\u0107 po kamieniach i wystaj\u0105cych konarach drzew? Ka\u017cdy uczestnik ma sw\u00f3j patent. Ja wybieram co\u015b pomi\u0119dzy jednym, a drugim.<\/p>\n

Po kilku kilometrach i rozmowach z weteranami pojawi\u0105 si\u0119 pytanie: „Czy to tempo wystarczy, \u017ceby 75 km przebiec w 12h?” Chyba nie, ale zobaczymy, jak rozwinie si\u0119 sytuacja.<\/p>\n

W ko\u0144cu zaczyna si\u0119 przeja\u015bnia\u0107 i deszcz nie jest ju\u017c taki intensywny. Powoli pniemy si\u0119 w g\u00f3r\u0119, to zbiegamy w d\u00f3\u0142. P\u0142yn\u0105cy czas umila nam rozmowa. Najgorsze, \u017ce nie wiemy, ile jeszcze przed nami do pierwszego przepaku. W ko\u0144cu jest – Prze\u0142\u0119cz \u017bebrak. Ciep\u0142e picie od organizator\u00f3w, co\u015b na z\u0105b z plecaka. Odpinamy kijki i prujemy dalej.<\/p>\n

Wszystko OK. Jeszcze chwila i b\u0119dziemy w Cisnej. Ale niestety rado\u015b\u0107 szybko si\u0119 ko\u0144czy… Ostatni zbieg przed przepakiem okazuje si\u0119 tak\u017ce naszym ostatnim w tym biegu. Maciej wybieg\u0142 troch\u0119 do przodu. Nagle s\u0142ysz\u0119 jego przed\u0142u\u017cone krzyk: „Aaaa\u0142aaaa” i jakie\u015b burkni\u0119cie pod nosem. Dobiegam, pytam, co si\u0119 sta\u0142o. Niestety Maciej skr\u0119ci\u0142 nog\u0119 w kolanie. B\u00f3l niezno\u015bny. Dochodzimy do przepaku w Cisnej.<\/p>\n

Ocena obra\u017ce\u0144, walka wewn\u0119trzna i dramatyczna decyzja – „Wycofujemy si\u0119”. Znam Ma\u0107ka i wiem, \u017ce je\u015bli m\u00f3wi, \u017ce nie da rady biec dalej, to musi by\u0107 kiepsko. A ja nie zostawi\u0119 Przyjaciela. Razem przyjechali\u015bmy i razem wyjedziemy.<\/p>\n

Wracamy do domku, ogarniamy si\u0119. Idziemy na \u015bniadanie. Decydujemy, \u017ce wr\u00f3cimy jutro. Jak postanowili\u015bmy, tak zrobili\u015bmy. Jeszcze wieczorem odebra\u0142em z Biura nasze rzeczy z przepak\u00f3w, oklaskami nagrodzi\u0142em zwyci\u0119zc\u00f3w i wr\u00f3ci\u0142em do pokoju. W sobot\u0119 wyje\u017cd\u017camy. Po drodze basen i sauna w Krakowie – to troch\u0119 zmniejsza b\u00f3l i stawia Macieja na nogi.
\nWieczorem w domu.<\/p>\n

GORYCZ, BUNT, DECYZJA <\/span><\/strong><\/p>\n

Mimo wszystko nie mog\u0119 si\u0119 pogodzi\u0107 z tym, co si\u0119 sta\u0142o. Nie obwiniam Ma\u0107ka; przecie\u017c tak samo ja mog\u0142em skr\u0119ci\u0107 nog\u0119. Jednak w \u015brodku czuj\u0119 gorycz po\u0142\u0105czon\u0105 z buntem: tyle przygotowa\u0144 i wyrzecze\u0144 i co? Przegrali\u015bmy z mokr\u0105 traw\u0105 i b\u0142otem?! Hu\u015btawka nastroj\u00f3w – od pogodzenia si\u0119 z tym, co si\u0119 sta\u0142o, do z\u0142o\u015bci, gniewu i \u0142ez. To musi znale\u017a\u0107 jaki\u015b upust. Dzi\u0119kuj\u0119 \u017bonie za wsparcie (chyba do ko\u0144ca nie rozumia\u0142a, tego co prze\u017cywa\u0142em, ale cierpliwie znosi\u0142a moje nastroje w niedziel\u0119 i by\u0142a przy mnie). To jej postawa pozwoli\u0142a mi te\u017c podj\u0105\u0107 prze\u0142omow\u0105 decyzj\u0119: „Chc\u0119 wykorzysta\u0107 potencja\u0142, kt\u00f3ry mam, zapas si\u0142, treningi i \u017car, kt\u00f3ry tli si\u0119 w \u015brodku. Biegn\u0119 100 km!” Potrzebuj\u0119 tego…<\/p>\n

SAMOTNA SETKA <\/span><\/strong><\/p>\n

28. czerwca 2011 w moim biegowym \u017cyciorysie b\u0119dzie wa\u017cn\u0105 dat\u0105. Pobudka przed 6.00 i cel – przebiec 100 km. Postanowi\u0142em, \u017ce zrobi\u0119 ten dystans na trasie, kt\u00f3r\u0105 znam – Kozieg\u0142owy i Puszcza Zielonka. Bieg\u0142em ju\u017c tamt\u0119dy 75 km. Plan jest prosty – 4 okr\u0105\u017cenia po 22 km + jedno kr\u00f3tkie 12 km. Zabieram plecak z buk\u0142akiem, kilka baton\u00f3w, banana, kanapki i ruszam. W domu \u017cegna mnie Rodzinka. Ju\u017c nie \u015bpi\u0105 – Dzieciaki to ranne ptaszki. Do „Kozich” jad\u0119 autobusem.<\/p>\n

\"\"<\/a>START. Od pocz\u0105tku przyjmuj\u0119 spokojne tempo, zak\u0142adam te\u017c przerwy na marsz. Pierwsze kilometry bez \u017cadnych problem\u00f3w, pierwszy wbieg na Dziewicz\u0105 G\u00f3r\u0119 te\u017c w porz\u0105dku.<\/p>\n

Zabra\u0142em na tras\u0119 aparat. Chc\u0119 zrobi\u0107 kilka zdj\u0119\u0107, \u017ceby mie\u0107 pami\u0105tk\u0119. Zliczam kolejne kilometry.<\/p>\n

Po drugim k\u00f3\u0142ku – 44 km, uzupe\u0142niam p\u0142yny w plecaku. Zrobi\u0142em sobie w\u0142asne przepaki – co 22 km na koniec ka\u017cdego okr\u0105\u017cenia. Korzystam z osiedlowego sklepiku. (Pani sprzedawczyni zapewne pod lad\u0105 puka\u0142a si\u0119 w czo\u0142o, widz\u0105c coraz bardziej spoconego go\u015bcia w obcis\u0142ych rajtkach, kt\u00f3ry kupuje wod\u0119, izotoniki i batony.)<\/p>\n

Zbli\u017cam si\u0119 do granicy, kt\u00f3r\u0105 ju\u017c znam – 75 km. Powoli odczuwam zm\u0119czenie (by\u0142o ciep\u0142o w tym dniu) i zaczynaj\u0105 doskwiera\u0107 stopy. To chyba jaki\u015b p\u0119cherz. Ale zaciskam z\u0119by i biegn\u0119 dalej. (Zm\u0119czenie zobaczy\u0142em dopiero na zdj\u0119ciu – te oczy)<\/p>\n

Po 75 km stopy ju\u017c mnie nie\u017ale denerwuj\u0105. W\u0142a\u015bciwie nie czuj\u0119 b\u00f3lu \u0142ydek, ani ud, ale te stopy… Jakbym biega\u0142 po roz\u017carzonych w\u0119glach! Nie chc\u0119 wiedzie\u0107, co tam si\u0119 dzieje. Biegn\u0119 dalej.<\/p>\n

Wychodz\u0119 na ostatni\u0105 prost\u0105 przed finiszem. Za chwil\u0119 88 km. Czuj\u0119 ogromn\u0105 rado\u015b\u0107 i satysfakcj\u0119. Na trasie pojawia si\u0119 kompan – przyje\u017cd\u017ca Kasia (ta, kt\u00f3ra z\u0142ama\u0142a nog\u0119 na p\u00f3\u0142maratonie). Towarzyszy mi na ostatnim przepaku – dokumentuje zbieranie si\u0142 i obmy\u015bla, jak zaimprowizowa\u0107 met\u0119.<\/p>\n

Teraz ju\u017c wszystko siedzi w g\u0142owie. Zbieram si\u0119 w sobie, uzupe\u0142niam p\u0142yny i zapasy cukru. Ostatnie 12 km. Wiem, \u017ce b\u0119dzie bola\u0142o, bo wiem, jak czuj\u0105 si\u0119 moje stopy. Ale wiem te\u017c, \u017ce teraz nie odpuszcz\u0119… Ruszam…<\/p>\n

Ostatni podbieg na Dziewicz\u0105 G\u00f3r\u0119, cho\u0107 niewielki, to po 88 km boli i wyciska. Ale pr\u0119 do przodu – troch\u0119 biegu, troch\u0119 marszu. Krok ju\u017c bardzo dziwaczny, bo stopy nie pozwalaj\u0105 o sobie zapomnie\u0107. Jest szczyt. Teraz tylko zbieg, troch\u0119 przez las i ko\u0144c\u00f3wka po osiedlu. W g\u0142owie m\u0119tlik, w nogach po\u017car, w sercu rado\u015b\u0107. Jeszcze troch\u0119 i …. jest.<\/p>\n

To ju\u017c META, koniec. Uda\u0142o si\u0119. Przecinam wst\u0119g\u0119, patrz\u0119 na zegarek: 11h 41 min 13 s. Krzycz\u0119 z rado\u015bci.<\/p>\n

Tak, „Jeste\u015b twardszy ni\u017c ci si\u0119 zdaje, mo\u017cesz dokona\u0107 wi\u0119cej ni\u017c my\u015blisz” – motto Leadville 100 (bieg g\u00f3rski na dystansie 100 mil; ok. 160 km). Te s\u0142owa brzmi\u0105 mi w uszach, a od \u015brodka rozpiera mnie duma.<\/p>\n

Tak, jak napisa\u0142 mi Maciej po tym biegu – nie potrzebuj\u0119 s\u0119dzi\u00f3w, zrobi\u0142em to! Czuj\u0119 si\u0119 \u015bwietnie. S\u0105cz\u0119 col\u0119. Wracam do domu z tarcz\u0105. Gratulacje od \u017bony.<\/p>\n

Uda\u0142o si\u0119. Pokona\u0142em siebie. Zamkn\u0105\u0142em niedoko\u0144czony w Bieszczadach rozdzia\u0142. Ci\u0105g dalszy nast\u0105pi…<\/p>\n

Tekst: Krzysztof Kaczmarek<\/strong>
\nMam 30 lat, zacz\u0105\u0142em biega\u0107 w 2008 roku po lekturze artyku\u0142u „Ultra znaczy dalej” opublikowanego w magazynie „Bieganie”<\/em>. Od tego czasu biegam regularnie; uko\u0144czy\u0142em do tej pory 7 maraton\u00f3w (w tym Maraton Komandosa w 2009 r. i raz w ramach sztafety Iron Man w lipcu 2012 r., 3 p\u00f3\u0142maratony i 24 – cztero godzinny Rajd Militarno Zadaniowy\u00a0 – starty oficjalne), poza tym w ramach trening\u00f3w i przygotowa\u0144 do Biegu Rze\u017anika przebieg\u0142em 44 i 75 km w Puszczy Zielonce w okolicach Poznania (Bieg Rze\u017anika jak Pan wie zako\u0144czy\u0142em z powodu kontuzji na 33 km), poza tym kilka treningowych wybiega\u0144 po 21 – 25 km no i pierwsze w\u0142asne ultra 100 km, o kt\u00f3rym pisa\u0142em.<\/em> Dlaczego zacz\u0105\u0142em biega\u0107? Pow\u00f3d w 2008 by\u0142 trywialny – chcia\u0142em zrzuci\u0107 kilka kilogram\u00f3w. Pracowa\u0142em w\u00f3wczas jako przedstawiciel handlowy i tryb pracy doprowadzi\u0142 mnie do wagi ponad 90 kg. Poza tym w „Bieganiu” znalaz\u0142em p\u00f3\u0142roczny plan do maratonu i pomy\u015bla\u0142em, \u017ce te\u017c m\u00f3g\u0142bym przebiec taki dystans. I tak zacz\u0105\u0142em biega\u0107 i pierwszy maraton uko\u0144czy\u0142em w Poznaniu w 2008 roku.\u00a0 <\/em>Teraz bieganie sprawia mi przyjemno\u015b\u0107 i nie wyobra\u017cam sobie, \u017cebym mia\u0142 przesta\u0107 biega\u0107.<\/em> Na ten rok moim g\u0142\u00f3wnym planem jest start w Biegu 7 Dolin (100 km) podczas Forum Biegowego w Krynicy we wrze\u015bniu.<\/em> Ju\u017c od jakiego\u015b czasu my\u015bla\u0142em i bezmi\u0119snej diecie. M.in. po lekturze „Urodzonych biegaczy”. Poza tym rozmowy z innymi biegaczami pokaza\u0142y mi, \u017ce mo\u017cna na takiej diecie trenowa\u0107. A p\u00f3\u017aniej przysz\u0142o spotkanie z ekip\u0105 z Vege Runners podczas maratonu w zesz\u0142ym roku, oczywi\u015bcie ze Scottem Jurkiem, lektura „Jedz i biegaj” oraz „Szalonego kowboja”. Decyzj\u0119 o wegetarianizmie podj\u0105\u0142em w\u0142a\u015bnie po pozna\u0144skim maratonie w 2012 r. <\/em><\/p>\n","protected":false},"excerpt":{"rendered":"

Przedstawiamy kolejny artyku\u0142 nades\u0142any na nasz ostatni konkurs dla Czytelnik\u00f3w\/Czytelniczek portalu. Moja opowie\u015b\u0107 o prze\u0142amywaniu barier, pokonywaniu trudno\u015bci, podnoszeniu si\u0119 po pora\u017ckach i realizacji cel\u00f3w… BIEG RZE\u0179NIKA (praca z cia\u0142em) Wyruszyli\u015bmy zgodnie z planem czyli w \u015brod\u0119. Zanim jednak wsiedli\u015bmy do auta, w poniedzia\u0142ek pojawi\u0142 si\u0119 ma\u0142y problem – samoch\u00f3d Macieja si\u0119 popsu\u0142. Gor\u0105czkowe pytanie: [&hellip<\/p>\n","protected":false},"author":1,"featured_media":6516,"comment_status":"open","ping_status":"closed","sticky":false,"template":"","format":"standard","meta":{"footnotes":""},"categories":[10],"tags":[],"_links":{"self":[{"href":"https:\/\/veganworkout.org.pl\/wp-json\/wp\/v2\/posts\/2117"}],"collection":[{"href":"https:\/\/veganworkout.org.pl\/wp-json\/wp\/v2\/posts"}],"about":[{"href":"https:\/\/veganworkout.org.pl\/wp-json\/wp\/v2\/types\/post"}],"author":[{"embeddable":true,"href":"https:\/\/veganworkout.org.pl\/wp-json\/wp\/v2\/users\/1"}],"replies":[{"embeddable":true,"href":"https:\/\/veganworkout.org.pl\/wp-json\/wp\/v2\/comments?post=2117"}],"version-history":[{"count":45,"href":"https:\/\/veganworkout.org.pl\/wp-json\/wp\/v2\/posts\/2117\/revisions"}],"predecessor-version":[{"id":8898,"href":"https:\/\/veganworkout.org.pl\/wp-json\/wp\/v2\/posts\/2117\/revisions\/8898"}],"wp:featuredmedia":[{"embeddable":true,"href":"https:\/\/veganworkout.org.pl\/wp-json\/wp\/v2\/media\/6516"}],"wp:attachment":[{"href":"https:\/\/veganworkout.org.pl\/wp-json\/wp\/v2\/media?parent=2117"}],"wp:term":[{"taxonomy":"category","embeddable":true,"href":"https:\/\/veganworkout.org.pl\/wp-json\/wp\/v2\/categories?post=2117"},{"taxonomy":"post_tag","embeddable":true,"href":"https:\/\/veganworkout.org.pl\/wp-json\/wp\/v2\/tags?post=2117"}],"curies":[{"name":"wp","href":"https:\/\/api.w.org\/{rel}","templated":true}]}}