Witam.
Chciałbym się dowiedzieć co masz na myśli pisząc „fruktozę”
Czy to znaczy, że na diecie niskotłuszczowej jadłeś w większości same owoce?
A może pomyliło ci się z saharozą? Ja właśnie biorę większość kalorii z owoców tak jak i kilku
znanych sportowców, również wymienionych kiedyś na tej stronie i nie widzę u nich oraz u siebie żadnego tłuszczu. Proszę o odpowiedź.
Trzeba zgłosić się do dietetyka albo dużo czytać i wyciągać wnioski 🙂
]]>Weganem, weganinem, czy wegetarianinem.
Są drobne różnice.
Ale faktycznie Kalistenika to super sposób na poprawienie kondycji.
Zresztą, konkurowanie z kimś w Kalistenice jest bardziej wyrównane,
ponieważ dzwiga sie samego siebie.
Jaki tłuszcz? Jak go na siebie nie włożysz to go nie będziesz miał. Jak się wkłada na siebie tłuszcz – spożywając fruktozę, każdy jeden gram trafia do tkanki tłuszczowej z wyłączeniem rzadkich wypadków kiedy masz okazję złapać niewielkie ilości w glikogen. Niskotłuszczowa dieta zdewastowała moje jelita – nie polecam. Natomiast kompletne wyrzucenie fruktozy działa bajecznie a kiedyś miałem parę ekstra kilogramów mimo tego że trenowałem codziennie aż nie rozp^%$#yłem sobie jelit. Oops.
Google Lustig „bitter truth”.
ps. kardio jak najbardziej ale nie żeby cokolwiek palić tylko żeby nieużywane organy nie zanikły.
]]>Pozdrawiam wszystkich z veganworkout.org.pl, gości, którzy to tłumaczą (bo przed chwilą jeszcze męczyłem się troszkę z przetłumaczeniem tegoż artykułu po angielsku), bo umożliwiacie zrozumienie rzeczy, o których normalnie raczej się nie słyszy.
Pozdrówki,
i do roboty!