Warning: file_exists(): open_basedir restriction in effect. File(//wp-content/plugins/wordfence/waf/bootstrap.php) is not within the allowed path(s): (/home/klient.dhosting.pl/bcdmedia2/veganworkout.org.pl/:/home/klient.dhosting.pl/bcdmedia2/.tmp/:/demonek/www/public/bledy.demonek.com/:/usr/local/lsws/share/autoindex:/usr/local/php/:/dev/urandom:/opt/alt/php74/usr/share/pear/:/opt/alt/php74/usr/share/php:/opt/alt/php74/) in /home/klient.dhosting.pl/bcdmedia2/veganworkout.org.pl/public_html/wordfence-waf.php on line 4
Joga: wzmocnienie i wytchnienie – Vegan Workout

Trening

Published on 18 stycznia, 2013 | by admininistrator

9

Joga: wzmocnienie i wytchnienie

Przedstawiamy jeden z artykułów nadesłany na nasz ostatni konkurs dla Czytelników/Czytelniczek portalu.

Joga to system ćwiczeń, w którym wykorzystujemy własne ciało i oddech, aby wrócić do organicznej równowagi i osiągnąć naszą najbardziej optymalną kondycję psychofizyczną. Pierwszym krokiem jest z reguły wykorzystanie asan, czyli precyzyjnych pozycji ciała. Dlaczego to od nich się zaczyna?

HATHA JOGA (praca z ciałem)

Joga, skodyfikowana przez żyjącego w II w. p. n. e. hinduskiego jogina Patandżalego, opiera się na przekonaniu o bardzo bliskim związku między ciałem a umysłem. To, co dzieje się w naszym ciele odbija się na naszym samopoczuciu, a to, co myślimy i czujemy zostaje zapisane w naszym ciele. Jeśli zastanowimy się nad zakresem naszych codziennych aktywności, myśli i odczuć, to większość z nas będzie musiała przyznać, że jest on dość wąski. Najczęściej każdego dnia wykonujemy te same lub podobne ruchy – siedzimy przed komputerem (często zakładając tę samą nogę na nogę), przykładamy telefon do ucha (prawie zawsze tą samą ręką do tego samego ucha), chodzimy, a jeśli prowadzimy bardziej aktywny tryb życia to biegamy, wykonujemy trening siłowy czy aerobowy, jednak często wykorzystując te same partie ciała. Zapewne każdy też zauważył, że woli używać prawej lub lewej ręki, zawsze zakładać lewą nogę na prawą lub odwrotnie, przed ekranem lekko przechyla głowę na jedną stronę, łatwiej nam schodzić ze schodów stawiając pierwszą prawą (lub lewą) nogę, nie mówiąc już o nierównomiernym wykorzystaniu mięśni dłoni np. przy pisaniu smsów. Wszystko to zubaża nasz zakres ruchów, utrwala asymetrię w napięciu naszych mięśni i sprawia, że niektóre z nich są najczęściej spięte, a inne rozluźnione. A to oznacza, że nasze ciało znajduje się w stanie ciągłej nierównowagi.

Podobnie nasz umysł. Mamy skłonność do odczuwania tylko kilku z całego wachlarza uczuć. Zastanówmy się przykładowo nad dniem dzisiejszym – czy i ile razy czuliśmy irytację, zniecierpliwienie, obawę, lęk, smutek, złość, szczęście, spokój, zadowolenie, zachwyt, miłość? Na pewno każdy z nas wybierze dwa lub trzy z tych uczuć, ale nie będzie mógł sobie przypomnieć kiedy doświadczał co najmniej jednego z nich. Z reguły mamy tendencję do przeżywania wciąż tych samych uczuć, które wiążą się z konkretnymi reakcjami naszego ciała.

DLACZEGO WARTO ĆWICZYĆ ASANY?

Ostatecznym celem jogi jest przerwanie tego schematu, zintegrowanie ciała i umysłu, stanie się świadomym swoich reakcji i uzyskanie nad nimi kontroli, a nawet duchowe wyzwolenie. Jednak wcale nie musimy o tym myśleć wybierając się na zajęcia. Joga to także doskonały sposób na dbanie o kondycję i naturalne budowanie mięśni przy wykorzystaniu tylko ciężaru własnego ciała. A także sposobność na chwilę rozluźnienia i wykroczenia poza codzienny stres. Wyjątkowość jogi polega na tym, że dzięki bardzo zróżnicowanym pozycjom, np. skrętom, czy pozycjom odwróconym (tych ostatnich nie zaleca się dla osób zupełnie początkujących) pracujemy nie tylko nad kośćmi i mięśniami, nie tylko wzmacniamy, ale rozciągamy ciało, a także pozytywnie wpływamy na nasze organy wewnętrzne, wydzielanie hormonów, system immunologiczny i nerwowy, zyskujemy witalność i stabilność, oczyszczamy ciało z toksyn. To jest coś, czego nie da nam żaden inny sport.

AHIMSA

Ahimsa, czyli niekrzywdzenie żadnej istoty, to podstawa etyki jogi. Dlatego w praktyce jogi często zaleca się wegetarianizm lub weganizm, żeby nie przyczyniać się do zabijania zwierząt na pożywienie. Brak przemocy jest rozumiany jako poszanowanie prawa każdej istoty do życia, a także niesienie innym pomocy i podchodzenie do nich z miłością. Równe traktowanie człowieka i zwierząt jest odzwierciedlone także w nazwie asan. Niektóre z nich pochodzą od owadów (świerszcz, salabhasna), inne od zwierząt zamieszkujących wody (ryba, matysasana, krokodyl, nakrasana), czy ptaków (paw, mayurasana), a także ssaków (pies, svanasana, krowa, gomukhasana). Są także nazwy pozycji zaczerpnięte ze świata roślin, mitologii, panteonu bóstw. Dzięki temu, kiedy ciało przyjmuje pozy różnych stworzeń, umysł uczy się szacunku do nich.

JAK WYGLĄDAJĄ ZAJĘCIA?

Do ćwiczenia jogi potrzebny jest równy kawałek podłogi i mata. Ćwiczy się boso, najlepiej 2-3 godziny po posiłku lub na czczo. Typowa sesja jogi (w tradycji Iyengara) rozpocznie się od pozycji stojących. Tadasana, trójkąt, kąt, wojownik I, II, III, półksiężyc – to popularne i podstawowe pozycje stojące. Ich regularne ćwiczenie pomaga przywrócić prawidłowy sposób stania, wyrobić mięśnie nóg, zbudować równowagę, zwalczyć sztywność nóg i bioder, uśmierzyć bole pleców, odchudzić okolicę bioder. Jeśli zajęcia odbywają się rano, będą bardziej dynamiczne i wtedy mogą zacząć się od cyklu powitania słońca (surja namaskar) i dopiero potem statycznych pozycji stojących, które także można wykonywać wplecione w cykl powitania słońca. Wtedy zajęcia są naprawdę wyczerpujące i podnoszą rytm serca!

Jeden, wykonywany w wolnym tempie cykl powitania słońca zawierający pozycję psa z głową do dołu i z głową do góry jest często wykorzystywany jak łącznik między poszczególnymi partiami ćwiczeń. Zatem po takim jednym cyklu może nastąpić seria wygięć do przodu. Większość tych ćwiczeń wykonuje się siedząc na podłodze i przyciągając głowę do wyprostowanych nóg. Podczas jednych zajęć wykonuje się ok. sześciu różnych wariantów. Pozycje te mają nieoceniony wpływ na narządy wewnętrzne jamy brzusznej: wątrobę, śledzionę, a także nerki. Wspomagają trawienie i tonizują przeciążony system trawienny, a przy tym pozwalają rozciągnąć mięśnie tyłów ud i pleców.

Kontynuacją wygięć do przodu może być kilka skrętów. Jak sama nazwa sugeruje są to pozycje, w których skręca się klatkę piersiową w stosunku do bioder otrzymując w ten sposób dość intensywny skręt jamy brzusznej. Pozycje te mają dwojakie działanie. Z jednej strony pozwalają uelastycznić plecy, kolana i barki, z drugiej bardzo korzystnie wpływają na pracę jelit, wątroby, śledziony i trzustki.

Ostatnia część wieczornych zajęć będzie prawdopodobnie poświęcona pozycjom odwróconym, całkowicie unikalnym dla jogi, w których głowa znajduje się niżej niż nogi. Tutaj główną pozycją jest stanie na głowie. Ponieważ jest to trudna asana często wykonuje się ją z różnymi pomocami, np. na dwóch krzesłach. Wtedy jest zupełnie niemęcząca i pozwala odczuć jej dobroczynne skutki, których jest co niemiara: dotlenienie i regeneracja komórek mózgowych, zwiększona jasność myślenia, pobudzenie przysadki i szyszynki, lepsza pamięć i sen, zwiększona witalność, wzrost hemoglobiny we krwi i lepsze dotlenienie całego ciała, lepsza praca płuc i system wydalania, zwiększona odporność. Należy jednak pamiętać, że istnieje kilka przeciwwskazań do wykonywania tej pozycji, dlatego najlepiej nie próbować jej w domu, a tylko pod okiem wykształconego instruktora.

Znakomitą pozycją jest też świeca wraz z jej wariantami i pług. Pozycje te działają antydepresyjnie, powodują wzrost krążenia utlenionej krwi w okolicy głowy, stymulują tarczyce i przytarczyce, uspokajają układ nerwowy, dzięki czemu pomagają w bezsenności, drażliwości, nerwowości i nadciśnieniu, może być także pomocna przy zaburzeniach miesiączkowania (jednak nie może być wykonywana w czasie menstruacji).

Na zakończenie sesji zawsze wykonuje się siawasanę, czyli leżenie na plecach w całkowitym rozluźnieniu. Prowadzący często będzie nas prowadził przez proces świadomego rozluźniania każdej części ciała, abyśmy mogli leżeć całkiem nieruchomo, ze zrelaksowanym, ale czujnym umysłem. Jest to pozycja, która uspokaja, usuwa zmęczenie i stres, pozwala nam wrócić zregenrowanym i z zapasem nowych sił do dnia codziennego.

Joga jest tak wyjątkowa, że warto pomyśleć o tym, żeby włączyć ją w harmonogram swojego tygodnia. Jej uspakajający i poprawiający nastrój wpływ jest odczuwalny po każdej sesji. Jednak jej działanie odchudzające czy budujące mięśnie jest bardziej subtelne, więc jeśli na tym nam najbardziej zależy, joga raczej nie zastąpi aerobiku czy siłowni. Powinniśmy zatem znaleźć ćwiczeniom jogi właściwe miejsce w naszym życiu, w zależności od tego jakie są nasze cele. Tradycyjna hatha joga zawiera aż 84 000 pozycji, więc na pewno nigdy nie stanie się rutyną!

Tekst: Sandra Wierzbicka
Wegetarianka od 1996 i weganka od 2009, buddystka. Jogę zaczęła ćwiczyć 10 lat temu, w 2006 ukończyła podstawowy (500 h) kurs dla instruktorów jogi (styl Iyengara) w Colorado, USA. Obecnie nie ćwiczy regularnie, ale korzysta z jogicznej wiedzy,
aby osiągać inne życiowe cele.


TRENINGI PERSONALNE

SPRAWDŹ JAK W PRAKTYCE POŁĄCZYĆ SPORT I WEGANIZM. Naucz się trenować w oparciu o ciężar własnego ciała, bez potrzeby wydawania pieniędzy na karnety do klubów fitness. Dzięki Vegan Workout masz też unikatową możliwość treningu z odważnikami kettlebells metodą StrongFirst pod okiem certyfikowanego instruktora. Prowadzimy również grupowe zajęcia w ramach Akademii Kettlebells Warszawa.

Dowiedz się więcej o treningach personalnych kilkając tutaj.

9 Responses to Joga: wzmocnienie i wytchnienie

  1. Marek pisze:

    Mikołaj, myślę, że nadinterpretujesz słowa Kalu Rinpoczego. Z tego co pamiętam, to padły one w kontekście rozważań nad tym, że samsara ze swojej natury przepełnina jest cierpieniem, a nie że bez sensu jest nie jeść stworzeń, bo i tak inne umiarają.

    Obawiam się, że twierdzenie, że zwierzęta to boże stworzenia to nielogiczne wariactwo. Zwierzęta to samoświadome istoty, odczuwające emocje, w tym ból, i to poprzez WIEDZĘ o tym, nie jedynie szacunek, weganie ich nie jedzą, nawet w bardzo małej ilości 😉

    Myślę też, że nie ma co się bać kulturowego bagażu jogi. Wiedzą można sobie rozświetlić te ciemności o których piszesz. I szczyptą zdrowego rozsądku 😉

    Sandru, świettny tekst. Czas intensywniej wziąć się za nawyki ciała i umysłu!

  2. VeganWorkout.org.PL pisze:

    Nie rozumiem. Twierdzisz, że fakt czy zginie 50 miliardów zwierząt więcej czy mniej nie robi żadnej różnicy? I w związku z tym weganizm jest bez sensu bo po co ratować 50 miliardów zwierząt skoro nie można uratować wszystkich? Po co więc pomagać ofiarom wypadków samochodowych skoro w tym samym czasie ktoś gdzieś umiera z głodu lub na wojnie?
    Różnica między ssakiem a owadem nie jest estetyczna, zachodzi na poziomie biologii, anatomii i budowy mózgu. Krowa ma preferencje, których nie posiadają owady. Posiada świadomość percepcyjną dzięki czemu na zupełnie innym poziomie odczuwa ból i cierpienie, a dodatkowo posiada potrzeby emocjonalne i psychiczne. Odnośnie preferencji możesz poczytać o utylitaryzmie Singera, natomiast w kwestii zwierząt polecam książki z zakresu etologii, np. prace Donalda Griffina.

  3. M.K. pisze:

    Oczywiście, że estetyczna; nie ma, jak sądzę, danych, ile owadów ginie co roku na potrzeby konsumpcyjne – przy okazji uprawy zbóż itp. Różnica między ssakiem a owadem jest właśnie estetyczna. Krowa umierając ryczy i krwawi, w dodatku jest do nas podobna – i jej współczujemy. Owad umiera w milczeniu i ciężko zdobyć się na empatię w tym przypadku. To chyba oczywiste?

  4. VeganWorkout.org.PL pisze:

    Co roku na potrzeby konsumpcyjne zabija się ponad 50 miliardów (!) zwierząt. Uważasz, że ta liczba to kwestia estetyczna?

  5. Mikołaj pisze:

    Owady, płazy, gryzonie giną na polach masowo; weganizm to obiektywnie tylko kwestia estetyczna. Lecz to nie miejsce na takie dyskusje!

    PS. Nie ma innych zwierząt; jakkolwiek jeleń to piękna i godna szacunku istota, to jednak nie na darmo nie zapraszamy go na niedzielny obiad.

    Pozdrawiam!

  6. VeganWorkout.org.PL pisze:

    Mikołaj – weganizm nie jest wcale nielogiczny ani zwariowany. To próba maksymalnego ograniczenia swojego wpływu na cierpienie i eksploatację innych zwierząt. Żyjemy w takim świecie, że nie wyeliminujemy czyjegoś bólu w 100%. Tak już jest. Tylko co z tego? Przecież z faktu, że skoro nie możemy całkowicie wyeliminować cierpienia nie wynika, że warto go maksymalizować poprzez jedzenie mięsa.

    Pozdrawiamy

  7. Mikołaj pisze:

    Ahimsa – pięknie, pięknie. Przytoczę słowa Kalu Rinpoczego : „Spójrzcie na tych wszystkich ludzi – mają wielkie współczucie i nie jedzą mięsa. Piją jednak herbatę. Po to, by móc zebrać jej liście, trzeba było zaorać pole i robaki, które żyły na powierzchni ziemi wpadły pod nią i zginęły. Te, które były pod ziemią znalazły się na wierzchu i również zginęły. Potem wszystko posypano środkami owadobójczymi i równie dobrze ci, którzy piją herbatę, mogliby wypić filiżankę krwi”.

    Nie ma przeciw temu argumentu. Weganizm to nielogiczne wariactwo. Ja jem bardzo mało mięsa – ze względu na szacunek do zwierząt jako stworzeń Bożych oraz złe skutki dla środowiska hodowli zwierząt. Jednak joga, przy całym jej dobrodziejstwie dla ciała, wprowadza w obszar kulturowy pełen wielkich ciemności, choć – naturalnie – rozświetlany promieniami Boskiej mądrości.

    Dla równowagi, proponuję tekst o ćwiczeniach w starożytnej Grecji. Można się posłużyć książką D. Słapka „Sport i widowiska w świecie greckim”.

    Pozdrawiam

  8. Dominik pisze:

    Dobry, ciekawy artykuł. Dziękuję 🙂

  9. Ula pisze:

    Wydaje mi się, że choć joga jest wspaniała dla rozciągania, korekcji wad postawy itp., to praktykowanie jej wymaga pewnych cech charakteru. Zajęcia są intensywne – dokładnie czujemy pracę głębokich partii mięśni, ścięgna, ale jednocześnie nudne. Wszystkie ćwiczenia wykonywane są bardzo powoli, na koniec zajęć jest też moment na relaksację. Z pewnością odnajdą się tutaj najlepiej osoby, które żyją w stresie, czy na skutek pracy fizycznej, lub zbyt statycznej mają różne napięcia mięśniowe. Natomiast ja osobiście ponad godzinnym treningiem czułam się znużona, choć wychodziłam z niego zadowolona. Osobiście jednak wolę po intensywniejszych ćwiczeniach odwiedzić zajęcia pilates. Oczywiście joga daje o wiele lepsze efekty, niestety zajęcia są zwykle prowadzone w atmosferze niemal medytacyjnej, szkoda, że nie ma w moim mieście jakiejś jogi z muzyką dubstep i energicznym (mimo statycznych, powolnych ćwiczeń) prowadzącym 🙂

Skomentuj Ula Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to Top ↑